Wybrzeże Kości Słoniowej jest już w finale Pucharu Narodów Afryki 2024. Gospodarze turnieju pokonali w półfinale Demokratyczną Republikę Konga po golu Sebastiana Hallera w 65. minucie. Ich historia na trwającym czempionacie kontynentu jest nieprawdopodobna - do 1/8 finału awansowali "tylnymi drzwiami", znajdując się w gronie czterech najlepszych z sześciu zespołów z trzecich miejsc. Federacja po fazie grupowej zdecydowała się... zwolnić szkoleniowca, nie czekając na to, czy ostatecznie uda się wywalczyć przepustkę do play-offów. Jego obowiązki przejął tymczasowo Emerse Faé. Pierwszym wyborem związku był Herve Renard, ale nie udało się dojść do porozumienia z francuską federacją w sprawie wypożyczenia szkoleniowca z żeńskiej reprezentacji "Trójkolorowych". Wygląda na to, że splot tych okoliczności okazał się korzystny dla samych piłkarzy. W spotkaniu o trofeum "Słonie" powalczą z Nigerią, która okazała się lepsza od Republiki Południowej Afryki. Po 90 minutach i dogrywce utrzymywał się wynik 1:1, ale rzuty karne lepiej wykonywali "Super Eagles" (4:2). Wybrzeże Kości Słoniowej przed finałem PNA. Naród żyje piłką W Wybrzeżu Kości Słoniowej wszyscy liczą, że uda się zdobyć trzeci w historii tytuł (poprzednie w 1992 i 2015 r.). Miejscowi kibice uważają, że zespołowi pomagają boskie interwencje. W ćwierćfinale z Mali zdobył on gola dającego dogrywkę w 90. minucie, a decydujący cios na 2:1 zadał w 122., gdy już w zasadzie można było oczekiwać na konkurs "jedenastek". Jak czytamy w serwisie Africanews.com, na mszy w w Chapelle de l'externat Saint Paul kilka godzin przed meczem wielu wiernych nosiło charakterystyczną pomarańczową koszulkę drużyny narodowej. Ks. Aristide Djedje nie mógł nie wspomnieć o półfinale. "Dziś w naszych modlitwach mamy również to, że Bóg da nam zwycięstwo tego wieczoru. A Bóg to zrobi" - mówił. Zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie modlą się o końcowy triumf. "Na Wybrzeżu Kości Słoniowej różne wyznania dobrze się ze sobą dogadują. Konstytucja tego kraju wzywa do tolerancji dla wszystkich duchowych perspektyw i rozdziału kościoła od państwa" - czytamy we wspomnianym portalu. "Wszyscy modlą się do Boga, aby wygrał nam mecz i puchar. Żyjemy na Wybrzeżu Kości Słoniowej z łaski Bożej. Bóg nas wspiera - powiedział Sy Modeste, jeden z ochroniarzy w Abidżanie. "To dzięki Bogu. Wygramy. Wybrzeże Kości Słoniowej urządza przyjęcie" - stwierdziła Yama Cambera, sprzedawczyni wody i napojów na poboczu drogi w Treichville. "Uważamy, że trofeum zostanie tutaj, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, ponieważ jest to kraj miłości, radości i pokoju. Witamy tu wszystkich i Bóg to wie, więc puchar nigdzie indziej nie pójdzie" - dodała Lionelle Kuakou. Naród żyje futbolem, ale trener zachowuje spokój i nie uważa, by boska ingerencja wykonała pracę za jego podopiecznych. "Wolimy polegać na naszej sile psychicznej i powiedzieć sobie, że jesteśmy we właściwym duchu. Bo to nasz duch pozwalał nam dokonywać takich cudów. Nie możemy jednak spocząć na laurach i zasłaniać się faktem, że awansowaliśmy dzięki cudowi, że jest to znak przeznaczenia" - zaznaczył Faé. Finał zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę o godzinie 21:00.