2 maja był do pewnego momentu słodki dla kibiców Barcelony dzięki ligowemu zwycięstwu nad Osasuną, lecz późnym wieczorem stał się gorzki z powodu nagłego ogłoszenia niespodziewanego odejścia dyrektora sportowego Mateu Alemany'ego. "Mimo że opuści klub 1 lipca, to dzięki polubownemu porozumieniu jest zobowiązany do zamknięcia wszystkich transakcji pierwszej drużyny tego lata, nawet jeśli istnieją takie, które będą dokonywane w ostatniej chwili okienka. Prezes Joan Laporta zaakceptował to odejście ze względu na zobowiązanie Mateu do kierowania letnim okienkiem transferowym do ostatniej operacji, a także do możliwości konsultacji, gdy klub będzie tego wymagał. FC Barcelona wkrótce ogłosi zmiany w strukturze dyrekcji ds. futbolu" - napisano wtedy. Mateu Alemany pozostanie dyrektorem sportowym Barcelony? Zaskakujące doniesienia Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jego następcą w tej roli zostanie Deco, który do tej pory pracował w klubie jako skaut. Jak poinformował jednak dziennik "Sport", Alemany spotkał się w środę z Laportą. Rozważył jeszcze raz swoje stanowisko i przekazał mu, że jest gotowy kontynuować swoją pracę w stolicy Katalonii. Jak podał Gerard Romero, obaj wspomniani panowie mają pracować ze sobą w duecie. Wciąż nie wiadomo, co dokładnie skłoniło Hiszpana do zmiany perspektywy patrzenia na pracę w Premier League. "To kolejny dowód na to, że w Barcelonie niczego nie można brać za pewnik. Wszystko wskazywało na to, że Alemany trafi do Aston Villi pod koniec tego sezonu. Był już nawet w Birmingham, by domknąć porozumienie z klubem. Teraz okazało się, ze wierzy, że może pomóc w dalszej realizacji projektu sportowego, który rozpoczął dwa lata temu" - napisał żurnalista Lluis Miguelsanz.