Materiał zawiera/zawierał linki partnerów reklamowych Kariera Pierre-Emericka Aubameyanga przeszła w ostatnich latach przez kilka mocno niespodziewanych zwrotów akcji. Gabończyk był swego czasu absolutnym liderem londyńskiego Arsenalu i dzierżył nawet opaskę kapitańską "Kanonierów", którą przejął od Granita Xhaki. Pod koniec 2021 roku popadł on jednak w konflikt z klubem i obie strony doszły w końcu do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie definitywne rozstanie. W styczniu ubiegłego roku "Auba" zameldował się więc w FC Barcelona, z miejsca stając się istotną postacią w zespole prowadzonym przez Xaviego Hernandeza. Po rozegraniu w barwach "Blaugrany" zaledwie połowy sezonu napastnik jednak udał się dalej - na co bez wątpienia miały swój wpływ przenosiny Roberta Lewandowskiego na Camp Nou. Panowie o pozycję numer dziewięć rywalizowali na dobrą sprawę tylko nieco ponad miesiąc. Aubameyang chciał szybko rozstać się z Chelsea. FC Barcelona nie była w stanie go zakontraktować Afrykańczyk udał się do Chelsea, co oczywiście wzbudziło mocno nieprzychylne reakcje wśród fanów Arsenalu, Nowy nabytek 'The Blues" zaczął się przy tym pojawiać na murawie regularnie, choć ani razu nie rozegrał pełnych 90 minut. Ostatnio jednak wydarzyła się rzecz, która bez wątpienia podcięła piłkarzowi skrzydła. Aubameyang bowiem - wobec licznych i głośnych transferów CFC w styczniu - został wykreślony ze składu drużyny na dalsze fazy rywalizacji w Lidze Mistrzów. Gracz, który obok Sterlinga był najlepszym strzelcem ekipy ze Stamford Bridge w tych rozgrywkach (zdobył dwie bramki) musiał przy tym czuć wcześniej w kościach, że będzie odsuwany na boczny tor, bo... zamarzył sobie powrotu do "Barcy". Jak informuje dziennikarz "Asa" Javi Miguel, taki ruch był zresztą w zasadzie nawet prawdopodobny - Xavi nie miałby zupełnie nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, FIFA również nie stawałaby okoniem, ale... na przeszkodzie stanęły surowe zasady La Ligi dotyczące ograniczeń budżetowych, wydatków na pensje zawodników itp., które zniweczyły cały transfer. FC Barcelona walczyła ostatnio na kilku frontach Ostatnio FCB poszła "na noże" z ligowymi władzami ws. chociażby rejestracji Gaviego (którą musiał zatwierdzić dopiero... sąd), z kolei wspominana już FIFA nie zgodziła się na zakontraktowanie Juliana Araujo z LA Galaxy, choć do dopięcia formalności zabrakło dosłownie sekund. "Duma Katalonii" najwidoczniej w międzyczasie nie chciała podejmować się kolejnej transferowej przepychanki... Jakie więc będą dalsze losy Pierre-Emericka Aubameyanga? Na razie przynajmniej do lata będzie musiał wytrzymać w naszpikowanej nowymi nabytkami Chelsea Grahama Pottera. Potem być może otrzyma kolejną szansę na zmianę otoczenia, choć... jego kontrakt ważny jest jeszcze do czerwca następnego roku. Kolejne spotkanie FC Barcelona w Primera Division już 5 lutego - rywalem "Blaugrany" będzie Sevilla. Mecz dostępny będzie do obejrzenia na platformie Polsat Box Go. Materiał zawiera/zawierał linki partnerów reklamowych