Francisco Garcia zmarł w niedzielne popołudnie w Maladze. Kilka dni wcześniej okazało się, że jest zarażony koronawirusem. Młody trener należał do grupy ryzyka ponieważ wcześniej był pacjentem onkologicznym. Francisco Garcia jest siódmą ofiarą śmiertelną koronawirusa w Andaluzji.Jose Bueno, prezes klubu Atletico Portada Alta, przekazał, że szkoleniowiec zmarł około 20.00 w szpitalu w Maladze. Bueno nie może uwierzyć w śmierć Francisco Garcii. Jego zdaniem był silnym mężczyzną i myślał, że zostanie uratowany. "Miał całe życie przed sobą. Kochał dzieci tak, jakby były jego własne" - powiedział Bueno cytowany przez dziennik sportowy "Marca". Garcia pracował w Atletico Portada Alta od czterech lat.Klub przekazał rodzinie kondolencje za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Chcemy złożyć najgłębsze kondolencje rodzinie, przyjaciołom i bliskim naszego trenera Francisco Garcii, który niestety nas opuścił."Co teraz zrobimy bez ciebie, Francis? Jak będziemy kontynuować twoją pracę? Nie wiemy, ale zrobimy to dla ciebie. Nie zapomnimy cię. Spoczywaj w pokoju" - czytamy w oświadczeniu klubu. RK