- To wielki trener i w przyszłości na pewno zostanie szkoleniowcem Realu Madryt - powiedział blisko dwa tygodnie temu prezes "Królewskich" Florentino Perez. Na spełnienie się jego słów w rzeczywistości, nie musieliśmy długo czekać. Po siedmiu miesiącach pracy w madryckiej drużynie Rafael Benitez został zwolnionym i to Zidane został ogłoszony jego następcą. Kwestionowano jego pracę, ale Perez okazał mu wsparcie Francuz jako piłkarz spędził w Realu pięć lat i tam też zakończył swoją karierę. Z "Królewskimi" wygrał ligę, zdobył dwa Superpuchary Hiszpanii, puchar Ligi Mistrzów i Superpuchar Europy. Po zakończeniu kariery Zidane wszedł na trenerską ścieżkę właśnie w Realu. Przez rok pracował jako asystent Carlo Ancelottiego. Po zwolnieniu Włocha został asystentem trenera w rezerwach klubu, który spadł wtedy z drugiej ligi hiszpańskiej. Rok później przejął stery nad zespołem, ale do Segunda Division nie udało mu się wrócić. Drużyna skończyła sezon dopiero na piątym miejscu, a jego praca w rezerwach często była kwestionowana. Florentino Perez okazał mu jednak wsparcie i pozwolił pracować na stanowisku w kolejnym sezonie. Obecnie jego drużyna zajmuje drugie miejsce w tabeli. W tym sezonie przegrała tylko dwa mecze. Real rzeczywiście w kryzysie? Nie ulega wątpliwości, że Zidane w Realu będzie miał bardzo trudne zadanie. Wbrew pozorom drużyna wcale nie radzi sobie tak tragicznie, jak mogłyby o tym świadczyć, chociażby nieustanne gwizdy kibiców w kierunku drużyny praktycznie na każdym z ostatnich spotkań. Real w lidze odniósł do tej pory tylko trzy porażki (z Barceloną, Sevillą i Villarrealem). Do pierwszego w tabeli Atletico traci cztery punkty, a drugiej Barcy zaledwie dwa. W La Liga zdobył jak na razie najwięcej goli. W Lidze Mistrzów natomiast nie przegrał jeszcze ani jednego meczu. Czego więc, patrząc na takie wyniki, oczekuje się od Zidane'a? Fanów Realu najbardziej boli fakt, że drużyna nie wygrywa z największymi rywalami. "Królewscy" przegrali z Barceloną (0-4) i zremisowali z Atletico (1-1). "Zizou" czeka więc nie łatwe zadanie. Będzie musiał szybko zdobyć zaufanie piłkarzy i podtrzymać zwycięską passę, przede wszystkim w starciach z najlepszymi. Pierwszy poważny sprawdzian będzie miał 17 lutego, kiedy Real zmierzy się w Lidze Mistrzów z Romą. 11 dni później czeka go ważny mecz z Atletico Madryt w Primera Division. Najbliższe El Clasico dopiero w kwietniu na Camp Nou. Zidane oprócz zjednania sobie drużyny, będzie także musiał zmierzyć się z ogromną presją, jaka zostanie na niego nałożona. Kibice na pewno okażą mu kredyt zaufania mając w pamięci jego fantastyczne występu dla Realu, ale pilnie będą śledzić poczynania drużyny. O tym, że w Hiszpanii można szybko znaleźć się pod ostrzałem mediów i kibiców przekonał się nie tylko Rafael Benitez. W ubiegłym sezonie po kilku porażkach Barcelony domagano się także zwolnienia Luisa Enrique, o czym niewielu teraz pamięta. Autor: Adrianna Kmak