Dani Alves z pewnością nie będzie dobrze wspominał roku 2023. W styczniu bowiem piłkarz reprezentacji Brazylii został aresztowany po tym, jak 23-letnia kobieta oskarżyła go o napaść na tle seksualnym. Do zdarzenia miało dojść w grudniu 2022 roku w jednym z klubów nocnych w centrum Barcelony. 40-latek w lokalu tym złapał bliski kontakt z ofiarą i ostatecznie doszło między nimi do zbliżenia, na które, jak okazało się później, towarzyszka Alvesa nie wyraziła zgody. W ostatnich miesiącach ofiara pozostała konsekwentna i wielokrotnie przedstawiała tą samą wersję wydarzeń. Piłkarz natomiast za każdym razem zmieniał narrację - z początku twierdził, że nie zna kobiety oskarżającej go o gwałt, następnie przyznał, że do zbliżenia rzeczywiście doszło, jednak jego towarzyszka wyraziła na to zgodę. W kolejnych zeznaniach 40-latek stwierdził, że to on został ofiarą napaści seksualnej. Ostatecznie jednak po raz kolejny zmienił zeznania i oznajmił, że do stosunku płciowego doszło za obopólną zgodą. FC Barcelona nagle zmieniła zdanie ws. Daniego Alvesa Gwiazdor futbolu długo czekał na decyzję sądu w sprawie jego przyszłości. Proces sądowy ruszył bowiem dopiero w lutym. Na samym końcu trzydniowych przesłuchań swoją wersją wydarzeń podzielił się oskarżony. Stwierdził on, że nie musiał namawiać 23-latki na odbycie stosunku płciowego. Wręcz przeciwnie, powiedział, że kobieta wręcz sama nalegała na kontakt fizyczny. Kilkanaście dni po złożeniu zeznań 40-latek wreszcie poznał decyzję sądu. Nie była to jednak dobra wiadomość dla piłkarza - został on bowiem ukarany pozbawieniem wolności na okres 4 lat i 6 miesięcy. Gwiazdor futbolu otrzymał także zakaz zbliżania się do ofiary, musiał pokryć koszty postępowania i zapłacić potężną grzywnę. Przed ponad rok na temat sytuacji, w jakiej znalazł się Dani Alves głosu nie zabrali przedstawiciele klubu FC Barcelona. Byli pracodawcy Brazylijczyka na krótko po zakończeniu rozprawy sądowej zdecydowali się jednak na wymowny gest. Kataloński “Sport" przekazał, że klub zdecydował się wykreślić 40-latka z listy legend Barcelony. Kilka dni później sensacyjne wieści przekazała hiszpańska "Marca". Zdaniem dziennikarzy tego portalu "Duma Katalonii" pod wpływem presji społecznej postanowiła.... przywrócić nazwisko Daniego Alvesa na listę legend klubu. "Po publicznej reakcji Barcelona zmieniła swoją decyzję i przywróciła Alvesa do listy swoich legend" - przekazano w artykule. Co ciekawe, do tej pory żaden z przedstawicieli katalońskiego zespołu nie zdecydował się zabrać głosu na ten temat. Aż huczy od plotek o tym, co dzieje się u Beckhamów. Rozstanie syna z ukochaną to dla nich szok