Minimum miesiąc rozbratu z futbolem. To efekt kontuzji, jakiej Robert Lewandowski doznał w wyjazdowym meczu z FC Porto w Lidze Mistrzów. Barcelona wygrała 1-0, ale straciła najlepszego strzelca zespołu. "Lewy" opuści co najmniej cztery spotkania na gruncie klubowym. W tym to, które uchodzi za najważniejsze wydarzenie rundy jesiennej, czyli starcie z Realem Madryt. El Clasico zostanie rozegrane 28 października. Lewandowski musi obejść się smakiem. Przegrał z młodą gwiazdą W Katalonii nikt nie płacze po kontuzji "Lewego". Regres strzelecki? Tak, dokładnie 50 proc. Kataloński "Sport" przekonuje, że kibice mistrza Hiszpanii nie powinni przesadnie rozpaczać z powodu absencji polskiego napastnika. Argumenty? W ubiegłym sezonie w pierwszych 10 meczach sezonu strzelił 12 z 25 goli, na jakie zapracowała drużyna. Teraz ma na koncie "tylko" sześć z 25 trafień. Regres na poziomie 50 procent. Ubiegłej jesieni, w tym samym momencie rundy, za plecami Lewandowskiego znajdowali się Ousmane Dembele, Ansu Fati i Pedri - z ledwie dwoma bramkami w dorobku. W bieżącym cyklu tej przepaści już nie ma. Drugi na liście klubowych snajperów Ferran Torres trafiał do siatki czterokrotnie. A nowy w drużynie Joao Felix - już trzy razy. Haaland kontra... Lewandowski? Zdecydowana reakcja gigantów, muszą działać Dziennikarze "Sportu" konstatują, że "Barca" nauczyła się skutecznego futbolu, nawet gdy Lewandowski nie pokonuje bramkarzy rywala lub nie ma go na murawie. To ma prowadzić do przekonania, że - jak czytamy - uraz Polaka nie stanowi dzisiaj powodu do lamentu. Czy rzeczywiście? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe tygodnie. Ekipa Xaviego Hernandeza zmierzy się kolejno z Granadą, Athletikiem Bilbao, Szachtarem Donieck (LM) i na deser z "Królewskimi". W tabeli La Liga kataloński zespół plasuje się obecnie na drugiej pozycji, tracąc do liderującego Realu Madryt punkt.