"Biorąc pod uwagę powagę oskarżeń postawionych przez prokuraturę z Barcelony przeciwko FC Barcelona i dwóm jej prezesom za uzasadnione podejrzenia o korupcję i ich relacje z wiceprzewodniczącym Komitetu Technicznego Sędziów, prezes Realu pilnie zwołał na jutro, niedzielę, 12 marca, posiedzenie zarządu, aby zdecydować, jakie działania Real Madryt uzna za stosowne w tej sprawie" - napisano w oświadczeniu "Królewskich". To pierwszy raz, kiedy klub z Santiego Bernabeu, odniósł się do tej sprawy. Prokuratura generalna Hiszpanii oskarżyła w piątek FC Barcelona oraz czterech jej byłych działaczy o korupcję i próbę oszustw w związku ze sprawą domniemanego opłacania przez kataloński klub byłego zastępcy przewodniczącego kolegium sędziowskiego hiszpańskiej ligi Jose Marii Enriqueza Negreiry. Według prokuratury FC Barcelona i byli członkowie jej kierownictwa mieli dopuścić się nie tylko “trwałych praktyk korupcyjnych", ale również prób oszustw. Sprecyzowała, że chodzi o domniemanie tzw. oszustw sportowych oraz o sfałszowanie dokumentu handlowego. FC Barcelona. Prokuratura oskarżyła klub i ludzi Prokuratura za oskarżonych uznała zarówno klub FC Barcelona jako osobę prawną, jak też jej byłych prezesów: Sandro Rosella i Josepa Marię Bartomeu. Na ławie oskarżonych zasiąść mają również Oscar Grau i Albert Soler, byli członkowie kierownictwa katalońskiego klubu. Według prokuratury dyrekcja FC Barcelony miała poprzez Negreirę próbować wpływać na hiszpańskich sędziów piłkarskich, aby podejmowali oni korzystne decyzje dla tego klubu. Dziennik "El Mundo" twierdzi, że choć do procederu korumpowania byłego wiceszefa kolegium piłkarskich sędziów w Hiszpanii miało dochodzić w latach 2016-2018, to prokuratura zbada też inne okresy w historii FC Barcelona. Jeśli klub zostanie uznany za winnego, mogą mu grozić sankcje sportowe. Batalia prawna będzie jednak zapewne długa i raczej nie należy się spodziewać jakiś rozstrzygnięć w najbliższej przyszłości.