22-letni Ferreira-Carrasco ma być, według informacji radia, pomysłem samego Luisa Enrique, który uważa, że reprezentant Belgii mógłby być doskonałym uzupełnieniem dla tercetu Lionel Messi-Luis Suarez-Neymar (tzw. MSN). Doniesienia "Cadena SER" są zaskakujące, bo już wcześniej Barcelona pozyskała zawodnika o podobnej charakterystyce - Denisa Suareza z Villarrealu. Dodatkowo, "Sport" donosił, że na celowniku Barcelony znajduje się Kevin Gameiro. Rozgłośnia uchodzi jednak za medium dobrze zorientowane w sprawach katalońskiego klubu. Yannick Ferreira-Carrasco uchodzi za zawodnika o wielkim, niewykorzystanym w pełni potencjale. Od roku gra w Atletico, ale nie zawsze ma miejsce w wyjściowym składzie u trenera Diego Simeone. Z ławki rezerwowych pojawił się na boisku chociażby w finale Ligi Mistrzów. Belg ma za sobą nieudane mistrzostwa Europy, w których "Czerwone Diabły" odpadły w ćwierćfinale po porażce z niżej notowaną Walią. Portal transfermarkt.de wycenia piłkarza na 25 milionów euro, jeśli Barcelona będzie chciała pozyskać pomocnika będzie musiała wyłożyć przynajmniej 35 milionów w europejskiej walucie. Kluby pozostają w dobrych stosunkach od czasów transferów Davida Villi i Ardy Turana. 22-latek w minionym sezonie zaliczył 43 występy we wszystkich rozgrywkach. Łącznie zdobył pięć bramek i zanotował pięć asyst. Zanim Ferreira-Carrasco trafił na Estadio Vicente Calderon, był piłkarzem AS Monaco.