Porażki z Bayernem Monachium i Interem Mediolan oraz remis w rewanżu z tym drugim zespołem spowodował, że "Duma Katalonii" jest dopiero na trzecim miejscu w grupie C, tracąc trzy punkty do Interu. Jeśli Włosi w piątej kolejce pokonają najsłabszy zespół w tej grupie - Viktorię Pilzno - to jako druga drużyna, po Bayernie, zapewnią sobie awans. Tym samym Barcelona drugi raz z rzędu na wiosnę zagrałaby tylko w Lidze Europy. Xavi zadaje sobie sprawę z reakcji i krytyki, jaka spadła na zespół po środowym remisie z Interem 3-3, w który dwa gole strzelił Robert Lewandowski. "Rozumiem to, wiem, gdzie jestem. Poślizgnęliśmy się, kiedy nie mogliśmy się potknąć. Mam w sobie empatię i rozumiem, że fani są rozczarowani i wściekli. Ja także" - tłumaczył szkoleniowiec Barcelony. "Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby wygrać ten mecz, ale musimy być pozytywnie nastawieni i przekuć to na swoją stronę. Możemy to zrobić. Jest za wcześnie, aby wyciągać wnioski, nawet jeśli zawiedziemy w Europie" - dodał. La Liga. Xavi nie będzie problemem Barcelony Mimo wszystko trener jest optymistycznie nastawiony przed niedzielnym spotkaniem z Realem. "Zrobiliśmy postęp, odkąd przejąłem zespół. Jeśli chodzi o wyniki to szkoda, że przegraliśmy z Interem, bo mecz był dobry w naszym wykonaniu. Jesteśmy za to liderem La Liga, gdzie jeszcze nie przegraliśmy, a nasza dotychczasowa postawa daje powody do optymizmu. Kiedy poczuję, że nie znajduję rozwiązania, to zrezygnuję i wrócę do domu. Nie będę problem dla Barcelony. W tym momencie jestem jednak optymistą" - stwierdził Xavi. Niedzielne El Clasico w Madrycie rozpocznie się o 16.15. Transmisja w Eleven Sports i Canal +.