Trener nie był bardzo wylewny w kwestii polskiego napastnika, który w tym sezonie zdobył w La Liga już 13 bramek. "Odnośnie Lewandowskiego musimy być posłuszni. Nie możemy go wystawić" - stwierdził Xavi. Zamieszanie z Polakiem trwa od ostatniego meczu przed przerwą na mistrzostwa świata w Katarze. W spotkaniu z Osasuną "Lewy" wyleciał z murawy już 30. minucie po zobaczeniu dwóch żółtych kartek. Za to, a także gest, który potem pokazał, uznany za obraźliwy względem sędziego, został zawieszony na trzy mecze. Barcelona oczywiście odwoływała się od tej kary, szczególnie nie zgadzając się z jej drugą częścią, czyli obrażaniem arbitra. Długo wydawało się, że nic nie wskóra, ale tuż przed spotkaniem derbowym z Espanyolem kara została zawieszona do ponownego rozpatrzenia przez Trybunał Administracyjny do spraw Sportu. Oznaczało to, iż 34-letnio snajper mógł wystąpić w tym meczu. Wywołało to ogromne protesty w ekipie "Papużek", a włodarze Espanyolu nie pojawili się nawet na Camp Nou. Pojedynek zakończył remisem 1-1. Czytaj także: Męczarnie Barcelony bez Lewandowskiego. Dogrywka z trzecioligowcem Decyzja o zawieszeniu Lewandowskiego na trzy mecze została ostatecznie podtrzymana w czwartek po południu. Xavi nie spodziewał się tak szybkiej reakcji i dlatego postanowił napastnikowi dać odpocząć w pucharowym starciu z Intercity, aby ten był w stu procentach gotowy na następne mecze. Okazuje się jednak, że Polak nie nie wystąpi w spotkaniach Barcelony z Atletico Madryt (8 stycznia), Getafe (21-22 stycznia) oraz Gironą (28-29 stycznia). Zawieszenie Polaka nie oznacza jednak, że w styczniu nie zobaczymy go na boisku. Lewandowski będzie mógł zagrać 12 stycznia w półfinale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Betisowi Sewilla, a potem w ewentualnym finale miniturnieju w Arabii Saudyjskiej. W dniach 17-19 stycznia rozegrana zostanie też 1/8 finału Pucharu Króla, w której "Lewy" również będzie mógł zagrać. Z kolei w La Liga Polak będzie mógł zagrać dopiero 1 lutego w Sewilli z Betisem.