- Laporta powtarzał mi z tysiąc razy, że Xavi nie będzie jego trenerem, bo brakuje mu doświadczenia - powiedział niedawno holenderskim mediom (Algemeen Dagblad) Ronald Koeman. Choć poprzedni szkoleniowiec Barcy wykłócał się o każde euro z odprawy (12 mln), wciąż ma ogromny żal do prezesa za to, że w październiku zwolnił go z pracy. Uważa, że nie dostał tyle czasu co jego następca. Primera Division. Real - Barcelona. Laporta nie chciał Xaviego? Jest to oczywiście nieprawda. Koeman prowadził Barcelonę od 19 sierpnia 2020 roku do 27 października 2021. Zostawił posadę w reprezentacji Holandii, by ratować klub, któremu kiedyś jako piłkarz dał pierwszy triumf w Pucharze Europy. Za zwycięskiego gola w finale z Sampdorią na Wembley, Holender jest w Barcelonie legendą. Pracy na Camp Nou rzeczywiście nie miał łatwej. Trafił na burzliwy czas klubu, który znalazł się na równi pochyłej w sensie sportowym i finansowym. Kiedy w marcu 2021 roku Laporta zostawał prezesem, Koeman w głupi sposób stracił szanse na tytuł mistrza Hiszpanii. Całe lato trwały debaty, czy powinien zostać, czy odejść? Holender nie mógł być pewny przyszłości. Zadłużonego klubu nie stać było na ogromną odprawę dla niego i zatrudnienie nowego szkoleniowca. Xavi rzeczywiście nie był faworytem Laporty. W ostatnich wyborach prezydenckich popierał innego kandydata - Victora Fonta. Laporta uważał, że krótki epizod trenerski w Katarze to za mało, by odnieść sukces z Barceloną. Co innego sądzili kibice i media. Dla nich Xavi był kandydatem idealnym. Chyba, że Laporta potrafiłby przekonać do powrotu Pepa Guardiolę zarabiającego ciężkie pieniądze w Manchesterze City. W ten sposób 41-letni Xavi dostał swoją szansę w Barcelonie. Miał na starcie ogromny kredyt zaufania. Znacznie większy niż Koeman. Jako piłkarz Ligę Mistrzów wygrał cztery razy. Jest symbolem najwspanialszego okresu w dziejach klubu. Laporta wiedział, że zatrudniając Xaviego da kibicom i piłkarzom silny zastrzyk entuzjazmu. Marazm trwał już bardzo długo. Na samym entuzjazmie nie buduje się sukcesu drużyny. Klub z Barcelony jest największym wygranym zimowego okna transferowego. Zatrudnienie trzech nowych napastników odmieniło zespół. Na prezentacji wyrzuconego z Arsenalu Pierre-Emericka Aubameyanga Laporta mówił o tym, że Gabończyk robi przysługę klubowi z Camp Nou. - Barcelona kiedyś ci się odwdzięczy, jak tylko poradzi sobie z problemami ekonomicznymi - dodał. Władze La Liga wyznaczyły Katalończykom bardzo mały limit płac, wszyscy nowi gracze musieli się zgodzić na niskie pensje. Starzy na obniżki zarobków. Wyjątkiem jest Ousmane Dembele, który nie chce przedłużyć kontraktu wygasającego w czerwcu. Za karę Laporta postanowił zesłać Francuza na trybuny. Xavi wytłumaczył prezesowi, że nie warto odsuwać zawodnika, któremu i tak trzeba płacić. Dziś Dembele gra dobrze. Od lata 2017 roku kiedy go zatrudniono nie dawał drużynie tyle co teraz. Primera Division. Real - Barcelona. Xavi odbudował entuzjazm W 10 meczach w Barcelonie Aubameyang zdobył 7 goli. Memphis Depay do strzelenia 10 bramek potrzebował aż 28 spotkań. Nic dziwnego, że dziś wchodzi do gry z ławki. Stracił miejsce w podstawowym składzie i raczej go nie odzyska. Ulubieńcem Xaviego jest Ferran Torres - jeden z największych talentów hiszpańskiej piłki. Jego skuteczność jest gorsza niż Aubameyanga, ale w 13 spotkaniach zdobył 5 bramek. Barcelona wykupiła go z Manchesteru City za 50 mln euro, takiego gracza na ławkę się nie wysyła, zwłaszcza, że sportowo nie daje ku temu powodów. Wypożyczony z Wolverhampton skrzydłowy Adama Traore statystyki ma najgorsze (9 meczów, 4 asysty). Ale bywają mecze jak z Atletico Madryt, Napoli, czy Osasuną, gdzie daje drużynie Xaviego impuls do walki. To wychowanek klubu, dobry duch, piłkarz silny i dynamiczny. Sprawia, że rywalizacja w ataku Barcelony jest duża. Na czym polega główna różnica między drużynami Xaviego i Koemana? Pierwsza odprawiła z czterema golami: Atletico, Valencię, Athletic Bilbao, Napoli, Osasunę. Zespół Holendra w sześciu meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów wypocił dwie bramki i w zawstydzającym stylu odpadł z rozgrywek. Koeman mówi o braku szczęścia. Na początku sezonu genialny Pedri leczył kontuzje, teraz zachwyca jak kiedyś przyjaciel Xaviego Andres Iniesta. Być może niedługo Xavi odzyska najzdolniejszego młodziana w klubie Ansu Fatiego, którego rozwój storpedowały urazy. Pierwsza rzecz, którą zrobił Xavi po nominacji na trenera Barcelony? Poszedł na mecz rezerw, a nie pierwszej drużyny. Chciał się przekonać, kto ze szkółki La Masia może mu pomóc. Wyciągnął z niej kilku graczy, którzy po zimowych transferach przestali odgrywać istotne role. Wychowankowie Gavi, czy Nico Gonzalez nadal są kluczowi dla Xaviego. Primera Division. Real - Barcelona. Królewscy ocenią dzieło Xaviego Nowy trener wciąż ufa weteranom. Poprawa gry ofensywnej wymusiła wzrost formy wszystkich. Kapitanowie Gerard Pique, Sergio Busquets i Jordi Alba przeżywają renesans. Selekcjoner Hiszpanów Luis Enrique namawia Pique na powrót do kadry na mundial w Katarze. W Barcelonie postępy przy Pique robią Ronald Araujo i Eric Garcia. Xavi ma wreszcie solidną parę stoperów. A 38-letni Dani Alves znów fruwa po prawym skrzydle. Gra obronna to jednak wciąż pięta Achillesowa Barcelony. Zespół z Camp Nou zawsze lepiej grał z piłką niż bez niej. Frankie de Jong to kolejny przykład postępu. U Koemana grał tak, że Barcelona rozważała jego transfer. Teraz spisuje się znakomicie: zdobywa gole, asystuje, rozgrywa. Linia pomocy Xaviego (Pedri, Busquets, De Jong) to wielka jakość i siła. Nowy trener sprawił, że Barcelonę znów ogląda się z przyjemnością. "Czas na realne zwycięstwo" - ogłasza dziennik "Sport". To oczywiście gra słów dotycząca niedzielnego El Clasico. Zespół z Camp Nou jest w ostatnich latach w cieniu Realu Madryt. Przegrał z nimi pięć kolejnych meczów. To fatalna seria. Najgorsza w historii (siedem porażek) zdarzyła się 70 lat temu. Zespół Xaviego gra dobrze, ale to Real oceni w niedzielę, czy Barcelona to już drużyna z europejskiego topu. Kiedy Laporta ogłaszał, że znów będzie kandydował na prezesa katalońskiego klubu, wywiesił ogromny baner na jednym z budynków w Madrycie w pobliżu Santiago Bernabeu. "Mam ochotę znów was zobaczyć" - napisał na nim. W niedzielę na stadionie Realu jego praca zostanie poddana ostrej weryfikacji. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Wszystko o El Clasico. Kiedy i gdzie oglądać hit La Liga Barcelona przyjęła cios w Stambule. Riposta była znakomita Atak tureckich kibiców. Barcelona przerwała grę