Jak na klub, który zmaga się z dosyć poważnymi problemami finansowymi, FC Barcelona nie trzyma się raczej tego lata za kieszeń - z "Dumą Katalonii" związało się jak dotychczas pięciu nowych graczy: Torre, Kessie, Christensen, Raphinha i przede wszystkim Robert Lewandowski, będący bez wątpienia bohaterem największego hitu transferowego obecnego okienka. Nie jest to jednak koniec zakupów "Barcy" - na ostatniej prostej mają być przenosiny Julesa Kounde, a w dalszej perspektywie jest też sprowadzenie co najmniej jednego lub dwóch kolejnych graczy. W taki oto sposób m.in. "Lewy" doprowadził swoim przyjściem do tego, że "Blaugrana" musi do końca sierpnia dokonać poważnego wietrzenia szatni po to, aby zrównoważyć swój budżet, zwłaszcza pod względem wydatków na pensje futbolistów. Ostatnio dziennikarz Gerard Romero wspominał o piątce zawodników będących na wylocie: Depay'u, Braitwhaite'ie, Pjaniciu, Umtitim i Neto. Na tym lista się jednak nie zamyka. Frenkie de Jong miał odejść do United, ale... nastąpił impas w rozmowach Sporo mówiło się o tym, że wicemistrzów Hiszpanii ma opuścić Frenkie de Jong - i wydawało się, że Holender jest już naprawdę blisko tego, by dołączyć do Manchesteru United, który prowadzi obecnie Erik ten Hag, a więc jego dobry znajomy z czasów występów w Ajaksie Amsterdam. Po tygodniach pertraktacji nagle okazało się, że pomocnik jest tak naprawdę... dalej niż bliżej dołączenia do "Czerwonych Diabłów". Według hiszpańskich mediów piłkarz jest bowiem po pierwsze zadowolony z gry w drużynie, a po drugie nie chce rozstawać się z FCB w momencie, w którym klub wciąż nie spłacił mu zaległych pieniędzy. Jednocześnie nie chce się też zgodzić - nie pierwszy raz zresztą - na obniżenie swojego wynagrodzenia, w związku z czym włodarze "Blaugrany" mają nie lada orzech do zgryzienia. Zwłaszcza, że de Jong jest jednym z lepiej zarabiających podopiecznych Xaviego Hernandeza. Ter Stegen na sprzedaż zamiast de Jonga? Hiszpańskie media przedstawiają nietypowy plan Według informacji podawanych przez stację radiową Cadena SER rozwiązaniem tego impasu może być... sprzedaż Marca-Andre ter Stegena i taki właśnie wariant Barcelona ma rozważać w przypadku pozostania holenderskiego pomocnika na Camp Nou. Jest to dosyć niespodziewany plan, bowiem niemiecki golkiper ma pewne miejsce między słupkami bramki "Dumy Katalonii" i jest oceniany raczej pozytywnie za swoją grę. W obliczu tego, że z zespołem może pożegnać się również Neto, ten pomysł staje się tym bardziej "egzotyczny". Na niekorzyść ter Stegena działa jednak fakt, że pobiera on rokrocznie aż siedem milionów euro z klubowej kasy - a zwolnienie takiej kwoty byłoby obecnie bardzo korzystne dla Barcelony. To wygenerowałoby jednak kolejny problem - trzeba by było koniecznie ściągnąć nowego bramkarza, bo sam 22-letni Iñaki Peña raczej nie nadaje się obecnie do tego, by być przez cały sezon "jedynką". Marc-Andre Ter Stegen w Barcelonie jest już ósmy rok Marc-Andre ter Stegen do FC Barcelona dołączył w 2014 roku, będąc wcześniej zawodnikiem Borussii Moenchengladbach. W zasadzie z miejsca zastąpił dotychczasową "jedynkę", czyli Victora Valdesa, który w 2015 roku odszedł ostatecznie do Manchesteru United. Niemiec z "Barcą" zdobył jak dotychczas m.in. cztery mistrzostwa Hiszpanii, pięć Pucharów Króla oraz dwa krajowego superpuchary. Jeden raz triumfował również w Lidze Mistrzów.