Przypomnijmy - Robert Lewandowski kontuzji doznał w środowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko FC Porto. Już w pierwszej połowie Polak został ostro zaatakowany przez Davida Carmo i choć wrócił jeszcze do gry, ostatecznie w 34. minucie musiał opuścić boisko. Początkowo z obozu Barcelony płynęły optymistyczne wieści - uraz miał nie być poważny. Niestety prawda okazała się inna: snajper skręcił lewy staw skokowy i będzie pauzował przez mniej więcej miesiąc. A jednak, plotki znajdą potwierdzenie. To on zastąpi Lewandowskiego Podczas konferencji prasowej przed meczem z Granadą - pierwszym, w którym Katalończycy musieli radzić sobie bez Lewandowskiego - Xavi Hernandez powiedział: Ostatecznie - zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów - w roli napastnika wystąpił Ferran Torres, który zajął miejsce Polaka także przed kilkoma dniami w Porto. Granada - Barcelona: Błyskawiczne otwarcie wyniku Niedzielne spotkanie zaczęło się od błyskawicznego uderzenia. Już w 18. sekundzie gospodarze otworzyli wynik, zupełnie zaskakując defensywę i bramkarza Barcelony. Na listę strzelców wpisał się Bryan Zaragoza, który tym samym mocno pokrzyżował plany przyjezdnym. Ci - po gongu na otwarcie rywalizacji - szybko się otrząsnęli i przejęli kontrolę nad meczem. Zdominowali posiadanie piłki, zepchnęli rywali głęboko do strefy obronnej i starali się zdobyć wyrównującą bramkę. Zadanie było jednak trudne, bo Granada mądrze się ustawiała i uprzykrzała Katalończykom życie tak, jak tylko mogła. Hiszpanie nie mają wątpliwości, chodzi o Lewego. Zdumiewająca statystyka W 29. minucie gospodarze wyprowadzili natomiast zabójczy kontratak. Gerard Gumbau zagrał prostopadle do Zaragozy, a ten zabawił się z Julesem Kounde, po czym technicznym strzałem pokonał Marc-Andre ter Stegena. 22-latek miał więc już na koncie dublet. La Liga: FC Barcelona ma kolejny problem Jakby problemów w Barcelonie było mało, w końcówce pierwszej połowy boisko opuścił wspomniany Kounde. Francuski obrońca nabawił się kontuzji w zderzeniu z... Gavim. Młody pomocnik wpadł w kolegę z drużyny, uderzając go niefortunnie w okolice kolana. Stoper próbował walczyć z bólem, ale po kilku chwilach musiał się poddać. To był koncertowy mecz "Królewskich". Bellingham trafia jak na zawołanie Humory kibicom "Dumi Katalonii" poprawił natomiast nieco Lamine Yamal. W doliczonym czasie pierwszej połowy skrzydłowy strzelił gola kontaktowego. 16-latek został tym samym najmłodszym piłkarzem w historii La Liga, który zdobył bramkę. FC Barcelona musiała gonić wynik Podopieczni Xaviego Hernandeza mieli przed sobą całą drugą połowę, aby najpierw dogonić, a następnie przegonić niżej notowanych przeciwników. Od razu po wznowieniu gry przyjezdni narzucili swoje warunki, szukając szans na wyrównanie. Znów jednak szło im jak po grudzie, a czas pracował na korzyść Granady. Zaskakujący głos z Hiszpanii przed El Clasico. "Lewy" może poczuć się dotknięty Barcelona waliła głową w mur. Brak Lewandowskiego był odczuwalny - Katalończycy tworzyli sobie mnóstwo sytuacji, ale wciąż szwankowała finalizacja. Impas udało się przełamać dopiero w 85. minucie. Alejandro Balde dośrodkował płasko na piąty metr, a tam do piłki dopadł Sergi Roberto i wepchnął ją do siatki. Na więcej Katalończyków nie było jednak stać. Mecz zakończył się remisem 2:2, a strata punktów sprawiła, że Real Madryt uciekł Barcelonie w tabeli. Liderujący "Królewscy" mają 24 "oczka", druga Girona - 22, a trzecia "Blaugrana" - 21. Jakub Żelepień, Interia