W pierwszej połowie tego spotkania emocji zdecydowanie nie brakowało. Od samego początku czuć było, że obie drużyny, delikatnie mówiąc, nie darzą się sympatią. Pikanterii wszystkiemu dokładali kibice Valencii, którzy tego wieczoru przyszli na Mestalla, aby urządzić rywalom, a przede wszystkim Viniciusowi Juniorowi, prawdziwe piekło. Po upływie 27 minut tego spotkania zaczęły padać pierwsze gole. Na 1:0 trafił Hugo Duro, który wykorzystał dośrodkowanie "na nos" od Frana Pereza. Piłkarz Valencii instynktownie zaatakował szybko lecącą piłkę głową i wbił ją do siatki. Na drugiego gola kibice Valencii nie musieli długo czekać. Po zaledwie trzech minutach Dani Carvajal popełnił katastrofalny błąd, podając piłkę do tyłu - futbolówkę po jego zagraniu przejął Roman Yaremchuk. Ukrainiec minął swojego rodaka Andrija Łunina i bezlitośnie trafił na 2:0. Real dostał dwa mocne ciosy. Na swoje szczęście szybko odpowiedział Mecz zrobił się niesamowicie emocjonujący. Arbiter doliczył aż 5 minut do pierwszej połowy - to wystarczyło, aby Real Madryt zdobył gola kontaktowego. Zrobił to Vinicius Junior, który wykorzystał podanie Daniego Carvajala. Najbardziej znienawidzony przez fanów "Nietoperzy" zawodnik "Królewskich" sprawił, że jego zespół w tym momencie wrócił do gry o pełną pulę. Nienawiść kibiców Valencii do Viniciusa spotęgowała się w sezonie 2022/23. Kiedy w tamtej edycji "Nietoperze" podejmowały "Los Blancos", wygrały 1:0, a Brazylijczyk na minutę przed końcem spotkania wyleciał z czerwoną kartką za uderzenie w twarz rywala. Później publicznie oskarżał kibiców gospodarzy o obrażanie go na tle rasistowskim - najgorsze możliwe wyzwiska miały być kierowane do niego przez całe spotkanie. Później czerwona kartka Viniego została anulowana przez komisję, a konflikt między nim a fanami Valencii całkowicie eskalował. W 54. minucie Bellingham znakomicie wypracował sobie sytuację strzelecką. Stanął sam na sam z bramkarzem, ale Mamardashvili tym razem fenomenalnie uratował swój zespół przed stratą gola na 2:2. Real Madryt był coraz bliżej celu. W 60. minucie Valencia popisała się przepiękną akcją z przepuszczeniem piłki przez Hugo Duro. Później miała miejsce świetna centra do Diego Lopeza, ale tym razem to Andrij Łunin uratował swój zespół przed stratą gola. Real doprowadził do remisu. Dramatyczne sceny w końcówce Na około kwadrans przed końcem meczu Vinicius Junior wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Brahima Diaza i strzelił gola na 2:2. VAR sprawdzał jeszcze, czy Brazylijczyk nie znajdował się na spalonym, ale zdecydowano, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. W Walencji z minuty na minutę emocje rosły. W 87. minucie tego spotkania doszło do dramatycznych scen. Mouctar Diakhaby po starciu z Aurelienem Tchouamenim padł na murawę i od razu stało się jasne, że sytuacja jest bardzo poważna. Piłkarz Valencii po kilku minutach został zniesiony na noszach. Sytuacja wyglądała naprawdę fatalnie i zwiastowała koszmarną diagnozę. Minutę po końcu doliczonego czasu doszło do najbardziej absurdalnej sytuacji, jaką można tylko sobie wyobrazić. Jude Bellingham strzelił bramkę głową, ale w momencie, gdy piłka była w powietrzu po dośrodkowaniu, sędzia Gil Manzano... zakończył to spotkanie! Real Madryt i Valencia podzieliły się punktami, ale emocje po tym spotkaniu będą utrzymywać się jeszcze bardzo długo. Media z pewnością będą mówić tu o wielkim skandalu.