FC Barcelona ma za sobą dziwny sezon. Z jednej strony "Duma Katalonii" nie miała sobie równych na krajowym podwórku, zdobywając mistrzostwo i triumfując w Superpucharze. Z drugiej jednak odpadła z Ligi Mistrzów już po fazie grupowej, a następnie nie zdołała ugrać też niczego w Lidze Europy. Przeszkodą nie do przejścia okazał się Manchester United. W gabinetach na Camp Nou stwierdzono więc, że choć na przestrzeni ostatnich miesięcy udało się dźwignąć zespół z totalnej zapaści, to jednak przebudowa nie jest jeszcze zakończona. Joan Laporta i jego ludzie po raz kolejny ruszyli na zakupy, a początek okienka transferowego w ich wykonaniu na nowo rozpalił serca kibiców. Udało im się bowiem ściągnąć między innymi Ilkaya Gundogana, który dopiero co zdobył z Manchesterem City Ligę Mistrzów. Choć pozostawał w cieniu Erlinga Haalanda i Kevina De Bruyne, był bez wątpienia jednym z architektów sukcesu "Obywateli". W wywiadzie dla "Mundo Deportivo" opowiedział, dlaczego zdecydował się zamienić najlepszą obecnie drużynę świata na Barcelonę. FC Barcelona zrezygnuje z wielkiego transferu? Barcelona ma chrapkę na pozyskanie kolejnych graczy City. Od dłuższego czasu media w Hiszpanii piszą o poważnym zainteresowaniu Bernardo Silvą. Wielkim zwolennikiem talentu Portugalczyka jest też sam trener Xavi Hernandez. Pep Guardiola miał natomiast obiecać piłkarzowi, że jeśli pojawi się odpowiednia oferta, nie będzie zatrzymywał go na siłę. Problem jednak w tym, że taka oferta oznacza około 80 milionów euro. To dla Barcelony cena zaporowa. Alarm z Hiszpanii, coraz głośniej o "problemie wokół Lewandowskiego". Jest groźba bojkotu Podobne komplikacje pojawiły się w przypadku drugiego z celów Katalończyków - Joao Cancelo. Portugalski prawy obrońca przyciągnął uwagę klubowych decydentów, którzy chcieli wypożyczyć go na jeden sezon. Wszystko wskazuje na to, że transakcja nie dojdzie jednak do skutku. Biorąc pod uwagę opłatę za wypożyczenie, a także pensję Portugalczyka, Barcelona musiałaby liczyć się z wydatkiem rzędu 20 milionów euro. Trzeba przy tym pamiętać, że w czerwcu i tak straciłaby zawodnika, nie mając możliwości na uzyskanie jakiegokolwiek zwrotu ze sprzedaży. W tej sytuacji, jak przekonuje "Sport", Laporta i spółka odpuścili starania o Cancelo. Poszukają tańszej alternatywy najprawdopodobniej wewnątrz rynku hiszpańskiego.