FC Barcelona ma teraz niezliczone kłopoty - po pierwsze klub stara utrzymać się na powierzchni światowego futbolu w warunkach potężnych kłopotów finansowych i ogromu długów narosłych wokół drużynowego budżetu. Po drugie wszyscy związani z "Blaugraną" musieli przełknąć ostatnio wielkie upokorzenie związane z pierwszym od 20 lat brakiem awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów - niebawem FCB czeka rywalizacja w Lidze Europy, co jest scenariuszem będącym sporo poniżej oczekiwań kibiców. FC Barcelona. Hiszpański dziennik: W La Masii dochodziło do molestowania Teraz do tego wszystkiego doszedł potężny skandal, wizja wielkiego policyjnego śledztwa w klubowej szkółce, La Masii i możliwość szeregu pozwów idących w - zapewne - miliony euro. Jak bowiem informuje kataloński dziennik "Ara" Albert Benaiges, jeden z trenerów pracujących do niedawna w La Masii, w latach 80. i 90. miał dopuszczać się molestowania nieletnich adeptów piłki nożnej.Dziennikarze "Ary" - na czele z Albertem Llimosem - przeprowadzili szeroko zakrojone śledztwo, a jego wyniki są zatrważające - Benaiges miał przed laty m.in. masturbować się w obecności młodocianych zawodników i zawodniczek szkółki, obnażać się przed nimi i dotykać w miejsca intymne. Miał także prezentować im materiały pornograficzne i organizować zabawy o podtekstach seksualnych, a jedną z zasad, jakie miał forsować, było wspólne udawanie się pod prysznic chłopców i dziewczynek.Kataloński dziennik miał zebrać relację około 60 pokrzywdzonych w ten sposób przez trenera osób, a nie jest wcale wykluczone, że w związku ze sprawą zgłoszą się także i kolejne. Działania Benaigesa miały przy tym wywołać u co najmniej kilkorga uczestników zajęć w La Masii późniejsze problemy psychiczne. Dopiero dzięki prasowemu śledztwu po latach przerwano spiralę milczenia wokół Benaigesa. FC Barcelona. Albert Benaiges uważa, że nie robił nic złego Llimos w swoim artykule cytuje również wypowiedź szkoleniowca, która sugeruje, że ten przyznaje się przynajmniej do części zarzucanych mu czynów. Jak jednak twierdzi trener, nie uważa on, by robił coś złego, a jeśli kogoś skrzywdził, to nie było to celowe. "Moje sumienie jest czyste, nigdy nikogo do niczego nie zmuszałem i donosiłem na pedofilów" - stwierdził m.in. Benaiges.Sprawę z całą pewnością zbada dokładnie hiszpańska policja, a trener bez wątpienia - w obliczu tylu niezależnych relacji - stanie przed sądem, gdzie będzie musiał się wybronić w temacie tego, jak wyglądała jego praca w La Masii na przełomie lat 80. i 90.Albert Benaiges przez ostatnie lata pracował na Bliskim Wschodzie, jednak na wiosnę tego roku został ponownie zatrudniony przez FC Barcelona. Z początkiem grudnia, gdy do zarządu klubu dotarły informacje o śledztwie prowadzonym przez dziennikarzy "Ary", zadecydowano o natychmiastowym zwolnieniu trenera. Nie ma jednak wątpliwości, że ten wielki skandal wpłynie negatywnie na i tak skomplikowaną sytuację zespołu ze stolicy Katalonii. PaCze