Z ostatnich siedmiu meczów Girona wygrała tylko dwa. O ile remis z Realem Sociedad i porażki z Realem Madryt i Athletikiem można wytłumaczyć rangą rywala, o tyle przegrane z Mallorcą i Getafe są trudniejsze do usprawiedliwienia. Przeplatały je wygrane nad Rayo Vallecano i Osasuną. Można więc powiedzieć, że obecnie podopieczni Michela grają "w kratkę". W takiej dyspozycji nie będzie możliwe sensacyjne sięgnięcie po mistrzostwo Hiszpanii, co jeszcze niedawno było przedmiotem debaty w Hiszpanii. - Naszym celem nie jest mistrzostwo, lecz wejście do Ligi Mistrzów - powiedział Michel na konferencji po sobotnim meczu z Getafe. Jedynego gola strzelił w 33. minucie Yellu Santiago. 19-letni defensywny pomocnik odebrał prostopadłe podanie od Ilaixa Moriby i pokonał Paulo Gazzanigę. Dwie szanse dla przyjezdnych miał Artem Dovbyk, ale tym razem nie zanotował żadnej zdobyczy. LaLiga: FC Barcelona atakuje pozycję wicelidera. Trudny wyjazd do Madrytu W tabeli prowadzi Real Madryt z 72 punktami. W sobotę dodał sobie trzy dzięki zwycięstwu 4:1 nad Osasuną na El Sadar w Pampelunie. Girona wciąż jest wiceliderem (62 oczka), ale może zamienić się miejscami z Barceloną, jeśli ta wygra w niedzielny wieczór w Madrycie z Atletico. Piłkarze Xaviego Hernandeza mają 61 pkt. Ranga szlagieru Primera División była duża od dawna, ale teraz jeszcze się zwiększyła. Dość powiedzieć, że na początku października "Blaugrana" wypadła z pierwszej dwójki tabeli i do teraz ani razu nie była w stanie wrócić na te pozycje. Pierwszy gwizdek arbitra Jose Marii Sancheza Martineza na Estadio Metropolitano o godzinie 21:00.