W tym meczu sędzia Rojas podykował jeden rzut karny. W drugiej połowie Ferran Torres zmarnował jedenastkę po odbiciu piłki ręką jednego z rywali. Hiszpan nie trafił w bramkę i przysporzył tym samym zespołowi wielu nerwów w dalszej części meczu. Kilka minut później z boiska wyleciał Ronald Araujo. Urugwajski obrońca Barcelony obejrzał czerwoną kartkę po faulu na rywalu, który wychodził "sam na sam" z bramkarzem. Ta decyzja sędziego była jak najbardziej prawidłowa. Pięć minut przed końcem miała miejsce największa kontrowersja tego spotkania. Francisco Perez z Valencii wbiegł z piłką w pole karne i został powalony przez Francka Kessiego. Sytuacja wydawała się ewidentna, ale gwizdek sędziego milczał jak grób. Nie doczekaliśmy się również reakcji ze strony VAR. Ta sytuacja z pewnością będzie szeroko komentowana przez hiszpańską prasę w kolejnych dniach. Około dziesięć minut później mecz się zakończył - Barcelona wygrała i zachowała kolejne w tym sezonie czyste konto. Osłabiona Barcelona w bólach zdobywa komplet punktów W tym spotkaniu Barcelona musiała radzić sobie bez wszystkich najważniejszych piłkarzy ofensywnych: Lewandowskiego, Dembele, Pedriego i Gaviego. Do tego trener, Xavi Hernandez, był zawieszony za kartki i również oglądał ten mecz z wysokości trybun. Mimo to Barcelona zdołała odnieść cenne zwycięstwo i przynajmniej na kilka godzin powiększyć swoją przewagę nad Realem Madryt. W tym momencie wynosi ona dziesięć punktów. "Królewscy" tego samego wieczora zagrają na wyjeździe z Betisem Sewilla.