Po powrocie graczy zmagających się w ostatni czasie z kontuzjami mieliśmy oglądać Barcelonę o zupełnie nowym obliczu, skuteczną i budzącą respekt u rywali. Ciosem dla zespołu okazały się jednak kolejne urazy czołowych piłkarzy - Gaviego i Marca-Andre ter Stegena. W efekcie "Duma Katalonii" nadal pozostaje cieniem samej siebie. W sobotnie popołudnie obrońcy tytułu tylko zremisowali w gościnie z Rayo Vallecano (1-1). Trener Xavi Hernandez przyznał, że drużyna zagrała słabo, ale nie pogodził się z utratą dwóch punktów. Dał temu wyraz na pomeczowej konferencji prasowej. Wielka wpadka Barcelony w Madrycie. Obrona tytułu się oddala Xavi narzeka na arbitra i czuje się skrzywdzony. Spotkał się z natychmiastową ripostą Szkoleniowiec "Barcy" wskazywał przede wszystkim na sytuację z czwartej minuty doliczonego czas gry. W polu karnym gospodarzy Alfonso Espino kopnął wówczas Raphinhę. Sędzia Jose Luis Munuera Montero nie odgwizdał przewinienia ani nie zdecydował się na analizę VAR. - To był ewidentny rzut karny. Nie traktujcie tego jak wymówkę, bo zagraliśmy słaby mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ale w doliczonym czasie bez dwóch zdań należał nam się rzut karny! - grzmiał Xavi. Trener "Blaugrany" jeszcze w trakcie spotkania gorączkowo domagał się odgwizdania pozycji spalonej w akcji, po której ekipa z Madrytu objęła prowadzenie. Jego zdaniem stojący w bramce Inaki Peña nie mógł swobodnie interweniować, ponieważ uwaga golkipera była absorbowana przez jednego z rywali. Hiszpańscy sędziowie znów w akcji. FC Barcelona powinna wykonywać rzut karny Na te słowa wściekle zareagował Raul Martin Presa, prezes Rayo Vallecano. - To niewiarygodne, że w takiej sytuacji ktoś domaga się odgwizdania spalonego. To próba oszukania sędziego! Niedorzeczne byłoby postulowanie orzeczenia ofsajdu w wykonaniu kogoś, kto nigdy w życiu nie grał w piłkę nożną, a co dopiero przez doświadczonego byłego piłkarza - rzucił sternik stołecznego klubu, wbijając w ten sposób "szpilę" Xaviemu. Incydent na gorąco skomentował również zdobywca bramki, Unai Lopez. - Nie sądzę, że Xavi ma jakiekolwiek podstawy, żeby żalić się na remis w tym meczu. Żadna wymówka mu nie pomoże - stwierdził konfrontacyjnie podczas rozmowy z dziennikarzami w strefie mieszanej.