Mijają tygodnie, a Wojciech Szczęsny wciąż nie doczekał się debiutu w barwach Barcelony. Inaki Pena pokazał się z dobrej strony w starciach z Bayernem Monachium i Realem Madryt, czym zyskał zaufanie Hansiego Flicka. Niemiecki szkoleniowiec sukcesywnie stawia na wychowanka "Dumy Katalonii", a ten odwdzięcza się coraz lepszymi występami. Ogromne zamieszanie wokół debiutu Szczęsnego. Z Barcelony płyną sprzeczne głosy Przed derbami Barcelony ukazały się informacje, jakoby data debiutu Szczęsnego miała zostać już ustalona. Zdaniem dziennikarzy "El Nacional" Polak wybiegnie w podstawowym składzie na rywalizację z Crveną Zvezdą w Lidze Mistrzów. W opozycji do nich stanął Sergi de Juan, z redakcji "AS". W jego opinii 34-latek może nie doczekać się debiutu. - Hansi Flick obecnie nie ma żadnego powodu, by wyrzucić Inakiego Penę z podstawowego składu. Zanotował wspaniały występ w El Clasico, a także w innych meczach prezentował się bardzo dobrze. Trudno byłoby zrozumieć, gdyby nagle miał wylądować na ławce rezerwowych - zdradził w rozmowie z "WP Sportowe Fakty". Roman Kosecki uspokaja kibiców z Polski. "Nie ma powodu, żeby bić na alarm" Spokojny o sytuację Szczęsnego pozostaje natomiast Roman Kosecki. Legenda reprezentacji Polski postanowiła przedstawić swój punkt widzenia w rozmowie z "WP Sportowe Fakty". Jak podkreślił, po części rozumie decyzje sztabu szkoleniowego Barcy. Bułka na prowadzeniu w rywalizacji o bramkę kadry? Trudny weekend Skorupskiego - Jestem przekonany, że w FC Barcelonie jest bardzo dobra atmosfera, a koledzy w szatni dobrze odbierają Wojtka. Na pewno wkrótce Niemiec go sprawdzi. Wtedy polski bramkarz pokaże, co potrafi raz, drugi i zacznie występować w bramce regularnie - dodał. Kosecki z uznaniem wypowiadał się także o warsztacie Hansiego Flicka. Jego zdaniem trudno było o lepszy wybór na szkoleniowca "Blaugrany", od Niemca. - Jeśli udowodni swój potencjał, Flick tego nie zignoruje. Niemiec jest znakomitym fachowcem i działa z głową. Z perspektywy trenera, kto jest ważniejszy, jeden zawodnik, czy dziesięciu pozostałych? On zdaje sobie sprawę, że FC Barcelona to specyficzne miejsce, być może jedyne takie na świecie, a klub to jedna wielka rodzina. Zresztą Wojtek, przechodząc do Katalonii, o tym wszystkim wiedział i sam cierpliwie czeka. Nie ma powodu, żeby bić na alarm. Cierpliwości - zakończył.