FC Barcelona świetnie weszła w okres pomiędzy wrześniowymi a październikowymi zgrupowaniami reprezentacji. Pokonała najpierw Real Betis w LaLiga, a następnie Royal Antwerp w Lidze Mistrzów po 5:0, prezentując efektowny styl gry. W ostatnich dwóch meczach przyszła jednak pewna zadyszka, która jest widoczna zwłaszcza w grze defensywnej (pięć straconych goli). O ile w sobotę z Celtą Vigo podopieczni Xaviego Hernandeza odwrócili losy rywalizacji z 0:2 na 3:2, o tyle we wtorek na Majorce musieli się podzielić punktami z piłkarzami Javiera Aguirre (2:2). Co prawda również dwukrotnie dawali radę odrobić stratę, ale nie potrafili trafić do siatki po raz trzeci. Katalońskie media zauważyły mały dołek zespołu ze stadionu nad wzgórzem Montjuic. Wielkie kontrowersje w meczu Barcelony. Chodzi o akcję z Robertem Lewandowskim Mallorca - Barcelona. Remis w archipelagu Balearów "Raphinha i małe 'demony' Barcelony ratują remis na Son Moix" - czytamy w "Sporcie". "Demonami" określono Yamine Yamala i Fermina Lopeza, którzy po wejściu z ławki rezerwowych ożywili grę "Dumy Katalonii". "Drugi z rzędu zły mecz drużyny, która tym razem musiała się zadowolić remisem. Już Celta pokazała jej - pomijając rezultat - że potrzebuje czasu, by być ciągłą w doskonałości, a wtorkowy mecz to potwierdził" - napisał Jordi Carne. "Piłkarze Xaviego dwukrotnie odrobili wynik przeciwko intensywniej grającej Mallorce, ale straciła dwa ważne punkty, pozostawiające kwestię fotelu lidera w zawieszeniu. Zmiany dokonane przez trenera przyniosły efekt - Fermín López zdobył wyrównującego gola" - podkreślił Gabriel Sans z "Mundo Deportivo". Słodko-gorzki mecz Lewandowskiego? Media piszą wprost. "Nie zagroził"