Jeśli muzeum Archeologii w Kairze potrzebuje nowego reliktu, wiadomo, gdzie ma go szukać. Zapraszamy do Barcelony, weźcie sobie Thierry'ego Henry'ego" - tego typu złośliwości w hiszpańskiej prasie to ostatnio normalka. Każdy większy dziennik drwi sobie z piłkarzy z Katalonii. I nic dziwnego - "Barca gra tragicznie", z meczu na mecz coraz gorzej. Nawet Frank Rijkaard nie spodziewał się chyba, że klub upadnie tak nisko. W sobotę jego podopieczni przegrali z Betisem Sewilla 2:3, choć do 63. minuty meczu prowadzili 2:0! Dziennik "El Mundo Deportivo" pisze wprost: "trzeba znaleźć i ukarać winnych. Muszą polecieć głowy". Pierwszym, który straci pracę najpewniej będzie Rijkaard. Holender nie cieszy się już zaufaniem piłkarzy i działaczy klubu. Po spotkaniu w Sewilli doszło do poważnej rozmowy na temat przyszłości Barcelony. Brali w niej udział prezes Joan Laporta, dyrektor klubu Txiki Begristain i kapitan Carles Puyol. Żadnemu z nich nawet nie przyszło do głowy, by zaprosić do debaty trenera.