FC Barcelona jako jedna z największych - pod wieloma względami - piłkarskich firm Europy mierzy się na co dzień bez wątpienia z szeregiem najróżniejszych problemów organizacyjnych. Co ciekawe wśród nich jak widać nieustannie znajduje się kłopot związany z... docieraniem zawodników na treningi. Brzmi nieco prozaicznie, ale tej sprawy nie można lekceważyć - zwłaszcza że chodzi tu wręcz o bezpieczeństwo Roberta Lewandowskiego oraz jego kolegów. Sęk bowiem w tym, że wielu kibiców zdecydowanie przekracza pewne bariery jeśli mowa o kontaktach z graczami. Sprawę opisała szerzej M. Carmen Torres z dziennika "Marca" która wskazuje, że pod ośrodkiem "Barcy", Ciutat Esportiva, praktycznie zawsze wystają fani, którzy "polują" na zmierzających na treningi piłkarzy. Część działa tu z czystej sympatii, część jednak ma delikatnie rzecz ujmując, niecne zamiary. Szykuje się zaskakujący zwrot ws. Fernando Santosa. Media: Może objąć kadrę byłych mistrzów Europy Piłkarze Barcelony nie mają spokoju. Pod ośrodkiem klubu czyhają na nich klopoty... Niektóre z tych osób bowiem wiecznie polują na autografy gwiazd, które pozyskują nie na własny użytek, ale po to, by sprzedawać podpisane zdjęcia czy gadżety w Internecie. Swego czasu na ten problem żalił się Joao Cancelo, który dzień w dzień natykał się pod CE na te same twarze. To jednak nie wszystko, bowiem istnieją też grupy ludzi, które - jak się zdaje - celowo obrażają i prowokują futbolistów po to, by następnie nagrywać ich gwałtowne reakcje i zamieszczać tego typu materiały w Internecie dla budowania zasięgów w mediach społecznościowych. Niektórym członkom składu FCB puszczają już w takiej atmosferze nerwy - ostatnio do sieci trafiło filmik, na którym widać konfrontację Inigo Martinez z jednym z (pseudo)kibiców. Obrazu całej tej sytuacji dopełnia fakt, że - jak wskazuje Torres - ludzie gromadzący się pod ośrodkiem "Blaugrany" sprowadzają na wszystkich wokoło duże ryzyko. "Wielu młodych ludzi wybiega z krzykiem i rusza za samochodami, stwarzając zagrożenie nie tylko dla siebie i piłkarzy, ale także dla pozostałych pojazdów" - czytamy w tekście dziennikarki. Całe zadanie ułatwia tu fakt, że w pobliżu Ciutat Esportiva Joan Gamper znajdują się sygnalizacje świetlne czy ronda, przy których auta muszą czasem zwyczajnie zwalniać. Co w tej sytuacji można zdziałać? Baza Barcelony jest oczywiście silnie chroniona, natomiast poza jej progiem klub nie ma przesadnie skutecznych sposobów na to, by przez cały czas chronić zawodników. "Duma Katalonii" ma jednak przedsięwziąć pewne - bliżej niesprecyzowane na razie - środki dodatkowe i jeszcze staranniej współpracować z organami bezpieczeństwa publicznego. Jakiś czas temu zapadła też decyzja o tym, by nie podawać do ogólnej wiadomości dokładnych harmonogramów treningowych, ale to nie zdało się specjalnie na nic. Napięcie wokół gwiazdy Realu Madryt. Podjął decyzję ws. transferu Przed FC Barcelona wielkie hity w Primera Division i Lidze Mistrzów Tymczasem przed podopiecznymi Xaviego Hernandeza jest naprawdę wymagający okres, bowiem już niebawem "Lewy" i jego kompani powrócą do walki w Lidze Mistrzów, w ramach której zmierzą się z Paris Saint-Germain. Do tego na horyzoncie majaczy już powoli "El Clasico" - starcie z Realem Madryt zaplanowane jest na 21 kwietnia.