Zobacz zapis relacji live z meczu Real Madryt - FC Barcelona Przed starciem gigantów pewne było tylko jedno - w niedzielę wieczorem na Santiago Benabeu czyjaś passa musiała dobiec końca. Oba zespoły przystępowały bowiem do hitowej konfrontacji z serią czterech ligowych triumfów. Bukmacherzy nieco większe szanse na triumf przyznawali "Królewskim". Wynikało to przynajmniej z dwóch faktów. Po pierwsze - przemawiał za nimi atut własnego stadionu. Po drugie - dzierżą niezagrożoną póki co pozycję lidera tabeli z 10-punktową przewagą nad resztą stawki. Wydawało się, że dla kibiców "Los Blancos" jedyny powód do obaw to absencja kontuzjowanego Karima Benzemy, który w tym sezonie Primera Division zdobył już 22 bramki i otwiera klasyfikację strzelców. Tymczasem zagrożenie czaiło się zupełnie gdzie indziej. Real zapłacił okrutną cenę za katastrofalną postawę formacji obronnej. Real - Barcelona. Popisowy demontaż Katalończyków Dwie pierwsze bramki dla Barcelony padły w podobnych okolicznościach. Najpierw Pierre-Emerick Aubameyang, a potem Ronald Araujo uderzali bezkarnie z kilku metrów głową - nic sobie nie robiąc z bliskiej obecności Davida Alaby i Edera Militao. Postawa obu stoperów madryckiego zespołu - i równie zagubionego Nacho Fernandeza na lewej flance - nosiła znamiona sabotażu również po zmianie stron. Efekt? Już w 53. minucie było 0-4! Szybki atak "Barcy" udanie sfinalizował najpierw Ferran Torres, a zaraz potem w jego ślady poszedł Aubameyang. Po trafieniu tego drugiego arbiter zarządził analizę VAR, ale ostatecznie wskazał na środek boiska. Milik znowu z golem - zobacz bramkę! Sześćdziesiąt tysięcy ludzi zgromadzonych na trybunach Santiago Bernabeu zastygło w paraliżu. To był szok, który wymykał się granicom ich wyobraźni. Niszczycielska siła rywala okazała się ciężkim nokautem, a do końcowego gwizdka pozostawało jeszcze pół godziny gry. W kolejnych minutach Katalończycy poczynali sobie z dużym polotem i gdyby nie ich brak precyzji w decydujących momentach, Real straciłby kolejne bramki. Choć trudno w to uwierzyć, rozmiary klęski ekipy z Madrytu mogły być nawet dwukrotnie wyższe. "Królewscy" wygrali z Barceloną pięć poprzednich potyczek. Odwet "Dumy Katalonii" okazał się spektakularny. I będzie wspominany latami jako jeden z najczarniejszych epizodów w najnowszej historii Realu. Real Madryt - FC Barcelona 0-4 (0-2) Bramki: 0-1 Aubameyang (29.), 0-2 R. Araujo (38.), 0-3 F. Torres (47.), 0-4 Aubameyang (53.) Zobacz meczowy raport i aktualną tabelę Primera Division ZOBACZ TAKŻE: