Porażka z Szachtarem Donieck w 4. kolejce Ligi Mistrzów była niemałym szokiem dla hiszpańskich mediów i kibiców mistrza Hiszpanii. FC Barcelona rozegrała fatalne spotkanie i nie była w stanie na poważnie zagrozić nawet bramce zespołu z Ukrainy. A ten wbrew przewidywaniom bukmacherów wygrał 1:0 po bramce Danylo Sikana. Z piłkarzy "Blaugrany" biła we wtorkowy wieczór bezradność. Kolejny słaby występ zanotował Robert Lewandowski, a oprócz Polaka mocno rozczarowali również przede wszystkim Raphinha i Ferran Torres. Kamery wychwyciły, że Lewandowski po spotkaniu nie przybił ze szkoleniowcem "piątki", za co w mediach wylano na jego głowę kubeł zimnej wody. Nie był to pierwszy gorszy mecz Barcy w ostatnim okresie. Mistrz Hiszpanii miał ogromne szczęście w rywalizacji z Realem Sociedad, którą zakończył zwycięstwem 1:0. Sam Xavi po meczu przyznał, że jego drużyna nie zasłużyła na zwycięstwo. Wcześniej Barcelona poległa w El Clasico, a pierwsze spotkanie z Szachtarem wygrała ledwo 2:1. Władze Barcelony wciąż w pełni ufają Xaviemu W Katalonii biją na alarm. Kibice są rozczarowani przede wszystkim stylem prezentowanym przez drużynę Xaviego. Odkąd Hiszpan został szkoleniowcem najczęstszym wynikiem osiąganym przez "Azulgranę" jest 1:0. Niepokój wzbudza również forma Roberta Lewandowskiego. 35-latek nie zanotował gola w szóstym kolejnym meczu. Statystycy wyliczyli, że ostatni raz tak złą passę miał 12 lat temu w barwach Borussii Dortmund. Mimo fali krytyki pod adresem Xaviego, dziennikarze redakcji "SPORT" donoszą, że szkoleniowiec cieszy się pełnym poparciem zarządu. W klubie panuje przekonanie, że kiedy wszystko kontuzjowani zawodnicy wrócą do pełni zdrowia, a Robert Lewandowski odzyska formę, kryzys zostanie zażegnany. W najbliższej kolejce ligowej FC Barcelona zmierzy się z Deportivo Alaves. Po 12 kolejkach Barca zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Wyprzedzają ją Real Madryt i Girona, do których traci kolejno dwa i cztery punkty.