O pierwszym w karierze oficjalnym występie w El Clasico Robert Lewandowski będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Jedynym plusem jest asysta, którą Polak zanotował przy jedynym golu dla Barcelony autorstwa Ferrana Torresa. Więcej jednak mówi się o potężnym kiksie z 26. min spotkania, choć w przypadku gola możliwe, że sytuacja byłaby weryfikowana i podjęta decyzja o możliwym spalonym. Lewandowski dostał opiekuna. Militao powstrzymał Polaka Inna sytuacja to wydarzenia z 73. min, gdy Polak przewrócił się w polu karnym i tutaj głosy są podzielone. Na ile trącenie ze strony Daniego Carvajala kwalifikowało się do podyktowania rzutu karnego, a na ile sędzia podjął słuszną decyzję. Faktem jest, że Lewandowski nie był pierwszoplanowym aktorem tego widowiska, a z wielkiego pojedynku górą podwójnie wyszedł Karim Benzema, strzelec pierwszego gola. Po meczu trener Realu Carlo Ancelotti podzielił się taktyką, która miała unicestwić polskiego napastnika. Okazuje się jednak, że tu wcale nie była potrzebna wielka filozofia. - Na Lewandowskiego nic nie zostało przygotowane, natomiast Eder Militao był odpowiedzialny za wywieranie na niego większej presji. Spisał się w tym bardzo dobrze, ponieważ Lewandowski jest bardzo silny - powiedział słynny szkoleniowiec dla DAZN. Dodał, że jego piłkarze szybko ustawili sobie to spotkanie właściwym nastawieniem. - Przeciwko drużynie takiej jak Barcelona, z tak dobrą jakością, trzeba rozegrać dobrze cały mecz i my to zrobiliśmy na poziomie defensywnym i ofensywnym. Mieliśmy dużo pewności siebie. Początek był dobry. Poszliśmy naprzód dość wcześnie i kontrolowaliśmy to, także w drugiej połowie - dodał Ancelotti.