Statystycznie Real mógł być pewny zwycięstwa. Wygrał z Almerią ostatnie siedem spotkań, a nie przegrał od 15 lat. Dobrze rozpoczął też ten sezon - pokonał 2:0 Athletic Bilbao. Z kolei rywale tydzień temu przegrali u siebie z Rayo Vallecano. Królewscy chcieli szybko pokazać na boisku, kto rządzi, tymczasem wystarczyła szybka kontra i Almeria objęła prowadzenie. Z lewej strony długą piłkę zagrał Lucas Robertone, a Sergio Arribas, były zawodnik Realu, skutecznie wykończył akcję. Jude Bellingham znów trafił Goście cały czas prowadzili grę i szybko wyrównali. Akcja bramkowa zaczęła się na prawej stronie. Po dośrodkowaniu piłkę uderzył Federico Valverde, ta trafiła pod nogi Jude’a Bellinghama i było 1:1. Kupiony z Borussii Dortmund za ponad 100 mln euro 20-letni pomocnik świetnie odnajduje się w Realu - w drugim meczu trafił do siatki i już spłaca zainwestowane wielkie pieniądze. Goście prowadzili grę, ale lepiej atakowali gospodarze. Najpierw groźny strzał zza pola karnego oddał Iddrisu Baba, po chwili głową uderzył Largie Ramazani, ale Andrij Łunin bronił. A po uderzeniu Luisa Suareza wyręczył bramkarza Antonio Rudiger. Jeszcze w doliczonym czasie gospodarze mieli kolejne okazje, ale na przerwę schodzili z remisem 1:1. Po zmianie stron Real przez kwadrans miał problemy, by posiadanie piłki przekuć w okazje. Kilka razy kontrataki wyprowadziła Almeria, ale też nie potrafiła ich wykończyć. W 60. minucie Tony Kroos idealnie dośrodkował, Bellingham uprzedził Luisa Maximiano i Real objął prowadzenie. Goście mogli szybko podwyższyć, ale Rodrygo z ostrego kąta kopnął obok bramkarza, ale także obok bramki. Okazje miał również Suarez, tyle że niecelnie strzelił głową. Jeśli Almeria miała jeszcze nadzieje, a choćby punkt, to rozwiał ja Viniciusa, który po podaniu Bellinghama, kopnął nie do obrony. Real pewnie wygrał i po dwóch kolejkach ma komplet punktów.