Wygląda na to, że FC Barcelona zaczęła w końcu na dobre wychodzić z futbolowego dołka - i duża w tym zasługa Xaviego Hernandeza, który po przejęciu steru w klubie w listopadzie 2021 roku zupełnie odmienił styl gry "Dumy Katalonii" i zdołał wywalczyć ze swoimi podopiecznymi wicemistrzostwo Hiszpanii. Teraz kibice mocno wierzą w to, że ich ukochana drużyna zrobi kolejny postęp i powróci na mistrzowski tron po kilku latach - i trzeba przyznać, że fani mają powody do takiego optymizmu, zwłaszcza że "Barca" dokonała ostatnio kilku naprawdę poważnych wzmocnień na kluczowych pozycjach. Na Camp Nou zameldowali się m.in. Lewandowski, Christensen, Kounde, Alonso, Raphinha, Bellerin czy Kessie. To bez wątpienia imponująca - ale wygląda na to, że jej skompletowanie mogłoby nie być możliwe, gdyby nie jedna z najważniejszych - choć stojących nieco w cieniu - postaci barcelońskiego klubu. Mowa tu o jednym z działaczy, Jordim Cruyffie. FC Barcelona wpadła w wir przemian. Jordi Cruyff wskazał kierunek Syn legendarnego Johana został wskazany przez dziennik "Marca" jako "cichy bohater" letniego okienka - choć tak naprawdę jego wielka rola zaczęła się dużo wcześniej. Były piłkarz już rok temu przedstawił zarządowi swoją dogłębną analizę, w myśl której "Barca" potrzebowałaby gruntownej przebudowy składu, która powinna doprowadzić do lepszego zbalansowania drużyny. Jego wnioski zaskoczyły inne osoby w zespole, bowiem sądzono, że FCB nie będzie mieć problemów w walce o najwyższe laury. Czas jednak pokazał, że było zupełnie inaczej. Cruyff przystąpił więc do wytężonej pracy - a koncepcję wzmocnień podzielono w myśl planu krótko-, średnio- i długofalowego. Pierwszym krokiem było pozyskanie świeżej krwi do ataku zimą 2021/2022 - i faktycznie, wówczas do zespołu dołączyli Pierre-Emerick Aubameyang oraz Ferran Torres, odpowiednio z Arsenalu i Manchesteru City. Transfery z Anglii miały się stać oczkiem w głowie Cruyffa, który wie, że w kraju tym gra się z pewną intensywnością, której obecnie trzeba w Barcelonie. Jeśli zaś spojrzymy na listę nowych nabytków, to łatwo zauważyć, że z Premier League przybyło aż czterech futbolistów - Christensen, Alonso, Raphinha i Bellerin (choć ten ostatni poprzednią kampanię spędzał na wypożyczeniu w Betisie). Niemniej Holender, prowadząc zakulisową grę, skuteczni zaczął dopinać swego - i jak pisze w swojej analizie dziennikarz Luis F. Rojo, 48-latek doskonale już wie, jakie kroki poczynić najbliższej zimy i latem 2023. Wszystko jest dokładnie rozplanowane, a Cruyff, który "potrafi mówić w dwóch językach: futbolu i pieniędzy" jest nieoceniony w kolejnych negocjacjach. Jordi Cruyff w "trójcy wspaniałych". To ta współpraca wyprowadziła Barcelonę na prostą To zapewne dlatego niebawem oficjalnie zostanie ogłoszone przedłużenie jego kontraktu z "Blaugraną" - ma też stać się tytularnym dyrektorem sportowym i można zakładać, że jego rola jeszcze wzrośnie. Na szczęście na Camp Nou nie muszą się obawiać, że będzie "rozpychać się łokciami". Za sukcesem transferowym "Barcy" stoi bowiem doskonała współpraca trójcy Cruyff - Xavi - Mateu Alemany (ten ostatni to dyrektor ds. futbolu), przy czym holenderski działacz ma być łącznikiem między dwoma pozostałymi panami. Ta harmonia wydaje się obecnie niezachwiana, więc można się spodziewać, że "Duma Katalonii" jeszcze będzie nas zaskakiwać w kolejnych miesiącach pod względem nowych zakupów... "Klub jest w bardzo dobrych rękach dzięki Jordiemu i Mateu" - twierdzi trener Hernandez. Kibice Barcelony powinni ściskać kciuki do białości, by taki stan rzeczy się utrzymywał. Zobacz także: Xavi da szansę innym zawodnikom? Szykuje plan pod Bayern Monachium