FC Barcelona - pod nieobecność kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, który oglądał grę kolegów z wysokości trybun - długo męczyła się w starciu z Athletikiem Bilbao, nie mogąc skutecznie przełamać obrony ekipy z Kraju Basków. Co więcej, aktualni mistrzowie Hiszpanii mogli na dobrą sprawę stracić kilka bramek, gdyby nie kapitalna forma, jaką popisał się między słupkami Marc-Andre ter Stegen. W końcu jednak trener Xavi Hernandez zdecydował się na zaskakujący ruch. W 79. minucie posłał do boju... debiutanta - Marca Guiu, który zastąpił na murawie Fermina Lopeza. I stała się sensacja. Ogromy hit, niebywałe fakty z Niemiec. Lewandowski kompletnie zmiażdżony Zaskakujący bohater FC Barcelona. Marc Guiu pobił rekord, nazywają go "klonem Lewandowskiego" 17-latek potrzebował zaledwie 34 sekund i dwóch kontaktów z piłką by doprowadzić fanów FC Barcelona do euforii. Zrobił to, wykorzystując kapitalne prostopadłe podanie Joao Felixa. Najpierw przyjął piłkę, a potem zdołał pokonać wychodzącego z bramki golkipera ekipy przyjezdnych. W ten sposób tylko uwiarygodnił tezy katalońskich mediów, które już przed meczem nazywały go... "klonem Lewandowskiego". W ten sposób - jak poinformowali statystycy Opta Jose - mając 17 lat i 291 Marc Guiu został najmłodszym piłkarzem FC Barcelona w XXI wieku, który zdołał strzelić gola w swoim ligowym debiucie. Co więcej, wyliczono także, że żaden inny zawodnik w historii "Dumy Katalonii" nie zdołał zanotować swojego debiutanckiego trafienia w La Liga w krótszym czasie. Niebywałe - on znowu to zrobił. Polak zachwyca, to nie mieści się w głowie Wygrana sprawiła, że FC Barcelona zbliżyła się na zaledwie jeden punkt do lidera tabeli - Realu Madryt, który w sobotę zremisował na wyjeździe 1:1 z Sevillą. A już w niedzielę obie ekipy zmierzą się przecież w bezpośrednim pojedynku. "El Clasico" zostanie rozegrane w najbliższą sobotę o godzinie 16.15 na Stadionie Olimpijskim w Barcelonie. Trener Xavi Hernandez ma nadzieję, że tego dnia będzie miał już do dyspozycji nie tylko "klona Roberta Lewandowskiego", lecz także samego Polaka. Wielka sensacja La Liga, zaskakujący zwrot akcji. Tego Barcelona nie przewidziała