W ostatnich dniach w Barcelonie nastąpiło trzęsienie ziemi. Po ligowym spotkaniu z Villarrealem, przegranym 3-5, Xavi zszokował wszystkich, mówiąc, że nie będzie już dużej trenerem tego klubu. "Chciałbym ogłosić, że po 30 czerwca nie będę dłużej trenerem Barcelony" - powiedział na konferencji prasowej. 44-letni szkoleniowiec pełnił tę funkcję od listopada 2021, a w przeszłości był znakomitym piłkarzem "Dumy Katalonii". Ostatnie tygodnie nie są jednak udane dla trenera i jego podopiecznych. Najpierw mistrzowie kraju przegrali w finale turnieju o Superpuchar Hiszpanii z Realem Madryt aż 1-4, następnie odpadli w ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii (2-4 po dogrywce z Athletikiem Bilbao), spisują się też poniżej oczekiwań w Primera Division, gdzie tracą już 11 punktów do liderującej Girony (ma jeden rozegrany mecz więcej) i 10 do "Królewskich". Takie postawienie sprawy spowodowało reakcję w drużynie. W poniedziałek doszło do integracji piłkarzy, a gospodarzem był Robert Lewandowski. Zawodnicy zjedli lunch w jego domu w Castelldefels. Według źródeł agencji EFE zyskało to aprobatę Xaviego, choć zarówno on, jak i nikt z jego sztabu, w nim nie uczestniczył. Szkoleniowiec wezwał jednak piłkarzy do zjednoczenia się w obliczu pozostałej części rozgrywek. Jego odejścia z Barcelony po sezonie spowodowało, że ruszyła już giełda nazwisk na nowego trenera. Ostatnio na liście katalońskiego "Sportu" znalazło się pięć nazwisk: Mikel Arteta, Jürgen Klopp, Hansi Flick, Thiago Motta i Imanol Alguacil. Niektórzy z nich, jak Arteta, już dementowali te doniesienia, w przypadku innych głos zabrał ich klub, czyli Bayern Monachium odnośnie Thomasa Tuchela. La Liga. To byłby wielki powrót do Barcelony Niektóre propozycje były bardzo nieprawdopodobne jak ta o Jose Mourinho, a niektóre mogą się ziścić, ale raczej w przyszłości, tutaj chodzi o Rafaela Marqueza, obecnie trener rezerw "Dumy Katalonii". Tymczasem "Marca" podała, że kandydatem na tę posadę może być... Frank Rijkaard. Taką informację przekazał David Sanchez. Laporta dobrze pamięta Holendra z pracy na Camp Nou w latach 2003-08, kiedy Barcelona dwa razy była mistrzem Hiszpanii i wygrała Ligę Mistrzów. Problemem może być fakt, że Rijkaard od 2014 roku nie zajmuje się już trenowaniem i raczej nie jest skłonny do powrotu na ławkę. Sanchez podał jednak, że równocześnie nie zamyka drzwi w tym temacie. Laporto podobno miałby się nawet zgodzić, żeby w roli drugiego trenera pracował Marco van Basten, inna holenderska gwiazda z przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Na razie jednak Barcelona musi walczyć jeszcze w tym sezonie. W środę, w zaległym spotkaniu La liga podejmie Osasunę Pampeluna. Początek o 19.00. Transmisja w Canal + Sport.