FC Barcelona w ostatnich tygodniach znów przechodzi przez trudne momenty. Kiedy od końcówki stycznia wydawało się, że "Blaugrana" goni Real Madryt w walce o mistrzostwo Hiszpanii i przechodzi kolejne etapy w Lidze Mistrzów, znów nadszedł kryzys. Jego początkiem była klęska w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów przed własną publicznością, kiedy to PSG wygrało aż 4:1. Od tamtego momentu Katalończycy doznali dwóch porażek w trzech meczach. I choć można było po sezonie spodziewać się wielkich zmian, to niemal pewne jest, że na stanowisku pozostanie Xavi, ale nie wiadomo za to, jaka przyszłość czeka Joao Felixa. Piłkarze Atletico i Simeone nie chcą Joao Felixa Joao Felix trafił do Atletico Madryt w 2019 roku za 127 milionów euro jako wielki talent i piłkarz, który będzie stanowił o sile ofensywnej zespołu przez lata. Tak się jednak nie stało. Ofensywnie usposobiony Portugalczyk miał problemy z dostosowaniem się do defensywnego stylu Diego Simeone. W trakcie trzech i pół sezonu w stolicy Hiszpanii rozegrał 131 spotkań, w których zdobył 34 bramki i zaliczył 18 asyst. Mówiąc wprost, nie były to liczby, których oczekiwano. Dlatego też piłkarz w połowie sezonu odszedł na półroczne wypożyczenie do Chelsea, gdzie też nie błyszczał. Latem tego roku zdecydował się na wypożyczenie do FC Barcelony. Początkowo grał dużo i regularnie, ale w ostatnich miesiącach raczej jest zawodnikiem wchodzącym z ławki. Nie wiadomo, czy Barca zdecyduje się go wykupić, ale z doniesień "Marki" wynika, że należy wykluczyć jego powrót do Atletico. Madrycki dziennik twierdzi, że ani Diego Simeone, ani piłkarze "Los Colchoneros" nie widzą możliwości dalszej współpracy z 24-latekiem. FC Barcelona raczej też się nie skusi. Felix może mieć problem Co prawda nie jest przesądzone, że Joao Felix opuści FC Barcelonę, ale raczej należy się tego spodziewać. Świadczyć mogą o tym doniesienia ze stycznia, kiedy to Jose Alvarez Haya z programu "El Chiringuito" poinformował, że Xavi podjął decyzję odnośnie piłkarza i nie widzi dla niego miejsca w przyszłości. Jako że szkoleniowiec dał się przekonać do pozostania za sterami zespołu, to sprawa wydaje się oczywista. Potwierdzenie takiej tezy można znaleść w liczbnie meczów rozpoczętych na ławce przez reprezentanta Portugalii. W pierwszej części sezonu Felix tylko czterokrotnie nie wychodził w podstawowym składzie. Od 21 stycznia taka sytuacja miała miesjce aż 13-krotnie. Stało się tak mimo lutowej kontuzji Ferrana Torresa, przez którą stracił dziewięć spotkań. Xavi woli stawiać właśnie na Hiszpania, Lamine Yamala czy Raphinhę, niż na Felixa, co widać, jak na dłoni. Dlatego coraz trudniej wyobrazić sobie jego pozostanie w Barcelonie, a powrót do Atletico jest niemożliwy. Piłkarz może mieć przez to spory problem, bo jego kontrakt wiąże go z madryckim klubem aż do czerwca 2029 roku. To pokazuje, jak wielkie nadzieje w nim pokładano, a obecna sytuacja dowodzi z kolei o wielkim rozczarowniu ekipy z Civitas Meropolitano. Szansę na przekonanie do siebie Xaviego Portugalczyk być może otrzyma podczas najbliższego spotkania. W poniedizałek 13 maja o godzinie 21:00 FC Barcelona podejmie u siebie Real Sociedad San Sebastian.