Lewandowski miał bardzo dobre wejście do nowego klubu. Strzelał jak na zawołanie i było widać jego klasę. Problemy zaczęły się na początku tego roku po powrocie napastnika z mistrzostw świata w Katarze. Od tego momentu Polak już nie był tka skuteczny, ale mimo wszystko spokojnie dowiózł prowadzenie w klasyfikacji strzelców, zdobywając w La Liga 23 bramki. Nowe rozgrywki już nie są tak udane dla 35-latka. Trzeba też jednak brać pod uwagę fakt, że stracił ich cześć z powodu kontuzji. "Lewy" w ostatnich 10 meczach strzelił zaledwie dwa gole i coraz głośniej pojawiały się spekulacje, że jego przygoda z Barceloną dobiegnie końca wcześniej niż wszyscy się spodziewali. Maciej Iwański z TVP Sport podał nawet, że zawodnik już w styczniu opuści ten klub. Zdementował to obóz Lewandowskiego, a dokładnie jego bliski współpracownik Tomasz Zawiślak. "Hahaha. Co za bzdura" - przekazał. La Liga. Kluby z Arabii Saudyjskiej badają nastawienie Lewandowskiego Teraz kolejne informacje podał Galetti. Według niego o naszego zawodnika pytają się przedstawiciele Arabii Saudyjskiej. Fundusz inwestycyjny PIF, odpowiadający za największe saudyjskie kluby, zwrócił się do otoczenia piłkarza w celu wybadania jego podejścia. Nie musi to oczywiście oznaczać przeprowadzki "Lewego" w zimie ani nawet po zakończeniu sezonu. Jednak kluby z ligi Arabii Saudyjskiej mają nieograniczone, wydaje się fundusze, i mogą zachęcić każdego do transferu. Przecież występują tam już zdobywcy "Złotej Piłki" - Cristiano Ronaldo i Karim Benzema, a Lionel Messi, który trafił do Interu Miami w MLS, także był kuszony petrodolarami. Tymczasem Barcelona musi walczyć o dobre zakończenie 2023 roku, a czekają ją jeszcze cztery mecze. 10 grudnia podejmie Gironę, następnie zagra na wyjeździe z Royalem Antwerp (13 grudnia) w Lidze Mistrzów i Valencia CF (16 grudnia), a potem u siebie zmierzy się z Almerią (20 grudnia).