Konfrontacja katalońskiego giganta z outsiderem na wzgórzu Montjuic rozpoczęła się od trzęsienia ziemi. <a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">Barcelona</a> przegrywała z <a class="db-object" title="Alaves III" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-alaves-iii,spti,135379" data-id="135379" data-type="t">Deportivo Alaves</a> już po pierwszej akcji meczu. A dokładnie - po 18 sekundach. Wszystko zaczęło się od straty w środku pola <a class="db-object" title="Ilkay Gundogan" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ilkay-gundogan,sppi,2079" data-id="2079" data-type="p">Ilkaya Gundogana</a>. Goście wyszli z błyskawicznym atakiem i zakończyli go w modelowy sposób. Na piątym metrze nogę przystawił jak należy <a class="db-object" title="Samu Omorodion" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-samu-omorodion,sppi,1021725" data-id="1021725" data-type="p">Samu Omorodion</a>, pokonując bezradnego w tej sytuacji <a class="db-object" title="Marc-Andre ter Stegen" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marc-andre-ter-stegen,sppi,2353" data-id="2353" data-type="p">Marca-Andre ter Stegena</a>. "Duma Katalonii" była w szoku. I zanim otrząsnęła się z odrętwienia, mogła przegrywać różnicą dwóch goli, mimo że nie minął jeszcze kwadrans. Przed szansą ponownie stanął Omorodion, ale tym razem - w sytuacji sam na sam - nie trafił w bramkę. <a href="https://sport.interia.pl/bundesliga/news-nikt-juz-nie-pamieta-o-lewandowskim-zachwytom-nad-kane-em-ni,nId,7144365" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Nikt już nie pamięta o Lewandowskim? Zachwytom nad Kane'em nie ma końca</a> Kiedy w 30. minucie ten sam zawodnik wygrał pojedynek z <a class="db-object" title="Jules Kounde" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jules-kounde,sppi,2790" data-id="2790" data-type="p">Julesem Kounde</a> i huknął w poprzeczkę, stało się jasne, że w tym spotkaniu może dojść do sensacji. Mistrzowie Hiszpanie długimi fragmentami nie przypominali drużyny, która walczy o obronę tytułu. Goście z kolei poczynali sobie bez kompleksów. I konsekwentnie szukali okazji na podwyższenie prowadzenia. Lewandowski ratuje Barcelonę. Koniec fatalnej passy polskiego snajpera W pierwszej połowie wybrańcy <a class="db-object" title="Xavier Hernandez Creus" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-xavier-hernandez-creus,sppi,33457" data-id="33457" data-type="p">Xaviego Hernandeza</a> oddali na bramkę rywala tylko cztery strzały. Na dodatek dwa z nich były niecelne. W tym sezonie tak słabego wyniku w roli gospodarzy jeszcze nie notowali. Ale właśnie wtedy przebudził się <a class="db-object" title="Robert Lewandowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-robert-lewandowski,sppi,2157" data-id="2157" data-type="p">Robert Lewandowski</a>. W 53. minucie kapitan <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">reprezentacji Polski</a> wykorzystał idealne dośrodkowanie Kounde i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Podwórkowo w tej sytuacji zachował się <a class="db-object" title="Rafa Marin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-rafa-marin,sppi,623492" data-id="623492" data-type="p">Rafa Marin</a>, który praktycznie nie podjął powietrznej walki z Polakiem. "Lewy" przerwał w ten sposób fatalną passę. Trafił do siatki po 50 dniach snajperskiej posuchy (sześć potyczek bez gola). Poprzednim razem bramkarza rywali pokonywał jeszcze we wrześniu, w wygranym 3-2 meczu z <a class="db-object" title="Celta Vigo" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-celta-vigo,spti,7977" data-id="7977" data-type="t">Celtą Vigo</a>. Co ciekawe, był to dopiero drugi gol zdobyty przez niego głową w La Liga. Wcześniej trafił w ten sposób do siatki w maju tego roku, pokonując bramkarza <a class="db-object" title="Real Madryt" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-real-madryt,spti,3391" data-id="3391" data-type="t">Realu Madryt</a>. <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-trener-barcelony-szczerze-o-robercie-lewandowskim-zaskakujac,nId,7142914" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Trener Barcelony szczerze o Robercie Lewandowskim. Zaskakujący problem</a> Ale to nie było ostatnie słowo króla strzelców poprzedniego sezonu. Gdy do końcowego gwizdka pozostawało mniej niż kwadrans, w "szesnastce" gości faulowany był <a class="db-object" title="Ferran Torres" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-ferran-torres,sppi,2889" data-id="2889" data-type="p">Ferran Torres</a>. Arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł RL9, w swoim stylu zwolnił rytm kroków przy nabiegu i wpakował piłkę pod poprzeczkę. To był cios na wagę triumfu. "Barca" zachowała dzięki temu kontakt z czołówką i nadal traci do drugiego w tabeli Realu tylko dwa punkty.