Jesteśmy właśnie świadkami prawdopodobnie jednego z najbardziej niezwykłych okienek transferowych w historii FC Barcelona - na Camp Nou zameldowali się już Lewandowski, Torre, Kounde, Kessie, Christensen i Raphinha, a hiszpańskie media są zgodne co do tego, że na tym zakupy ekipy ze stolicy Katalonii się nie skończą. "Barca" ma bowiem plan dalszych wzmocnień w obronie i pół żartem, pół serio można by powiedzieć, że ich celem jest wykupienie prawie całej defensywy londyńskiej Chelsea. W klubie jest już wspominany Andreas Christensen, jeszcze do niedawna związany z "The Blues", a na horyzoncie majaczą wciąż przenosiny Marcosa Alonso i Cesara Azpilicuety. To wszystko nie będzie jednak łatwe. Chelsea wściekła na Barcelonę. "Blaugrana" szuka opcji zapasowej W Chelsea nie są bowiem przesadnie zadowoleni z tego, jak Barcelona "rozpycha" się na rynku - "Blaugrana" bowiem najpierw pokonała londyński zespół w walce o Raphinhię, a potem sprzątnęła drużynie ze Stamford Bridge Kounde sprzed nosa. Jeśli więc nie będzie to mus, to CFC będzie chciało pozostawić przy sobie dwóch hiszpańskich defensorów, na których zakusy czyni Barcelona. Co wówczas zrobią Katalończycy? O ile przy Azpilicuecie nie ma na razie "planu B", o tyle w przypadku upadku tematu transferu Alonso - i tylko wtedy - FCB ma się zwrócić w kierunku Sergio Reguilona, zawodnika Tottenhamu Hotspur, który z "Kogutami" związany jest od dwóch lat. Sergio Reguilon w FC Barcelona? Na pewno nie w ramach wymiany za Depay'a Jak informuje hiszpański "As" przedstawiciele "Barcy", Mateu Alemany i Jordi Cryuff mieli ostatnio zjeść kolację z agentką piłkarza, Kią Joorabchian. Przy posiłku miano omówić trzy warianty przyszłości Reguilona: transfer definitywny, zwykłe wypożyczenie lub wypożyczenie z koniecznością późniejszego obowiązkowego wykupu. Sam zawodnik miałby być bardzo chętny na zmianę barw, natomiast Tottenham raczej nie będzie robić przesadnych problemów przy całej operacji - miał on wycenić futbolistę na ok. 25 milionów euro, a i ta kwota mogłaby być dalej negocjowana. "As" wyklucza natomiast wcześniejsze doniesienia brytyjskiej prasy, w myśl których mogłoby dojść do wymiany jeden za jeden, to jest oddaniu obrońcy w zamian za skrzydłowego Memphisa Depaya - Holendra bowiem w ogóle ma nie być w planach "Kogutów". Sergio Reguilon może też trafić do Włoch, albo do... Madrytu Sergio Reguilon przez najbliższych kilka tygodni pozostanie więc w stanie dziwnego zawieszenia. Oprócz zainteresowania Barcelony ma on się również cieszyć uwagą Interu Mediolan - ten kupi go jednak jedynie wtedy, jeśli - jak informują włoskie media - z klubu odejdzie Denzel Dumfries. Tymczasem w kontrakcie piłkarza ze "Spurs" jest jeszcze ciekawa adnotacja - do końca sierpnia może on zostać wykupiony przez swój dawny zespół, Real Madryt za 40 mln euro. Może się więc wydarzyć wiele - a może się też wydarzyć zupełnie nic i gracz kolejny sezon spędzi w Londynie... Zobacz także: SMS od Haalanda do Xaviego Hernandeza. A potem Lewandowski poruszył lawinę