Samuel Umtiti był swego czasu bardzo solidnym defensorem Olympique'u Lyon i zupełnie nie dziwiło, że w końcu przyciągnął on uwagę takiego zespołu, jak FC Barcelona. Piłkarz na Camp Nou trafił w 2016 roku i początkowo przez wielu kibiców był postrzegany nawet jako ktoś, kto może stać się liderem klubowej obrony na lata. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Futbolista - co można już z pewnością przyznać - zawiódł pokładane w nim nadzieje i z biegiem czasu jego znaczenie w drużynie "Blaugrany" zaczęło coraz bardziej spadać, aż w końcu stał się głębokim rezerwowym. Taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie - bo szkodziła zarówno samemu sportowcowi, jak i całemu klubowi, który musiał niezmiennie łożyć na jego pensję. FC Barcelona ostatnio przedłużała umowę Umtitiego. Było jedno "ale" Już latem 2021 wiele mówiło się o tym, że Umtiti może pożegnać się z "Dumą Katalonii" - tymczasem nagle, w styczniu 2022 roku zawodnik... przedłużył kontrakt do roku 2026. Wówczas odczytano to jednak jako sprytną zagrywkę wicemistrzów Hiszpanii, którzy w ten sposób byli w stanie odpowiednio odciążać swój budżet i mieścić się w limitach płacowych La Liga. Francuz bowiem zredukował jednocześnie swoją wypłatę i umożliwił rejestrację Ferrana Torresa. Wiadomo było jednak, że był to czysto "taktyczny" wyskok - włodarze FCB oczekiwali, że defensor odejdzie ostatniego lata, ale nie znalazła się oferta, która spełniałaby oczekiwania obu stron. Tym samym, nieco z przymusu, gracz został wypożyczony do włoskiego Lecce. Tam zadebiutował dopiero niedawno - w starciu z AS Romą, w którym zresztą odnotował asystę przy golu Gabriela Strefezzy. Jak dobrze by mu jednak dalej nie szło, to - zdaniem katalońskiego dziennika "Sport" - jego los w Barcelonie i tak jest przesądzony. Samuel Umtiti niebawem pożegna Barcelonę na zawsze. Co dalej? Według doniesień gazety "Barca" tym razem nie ma już zamiaru wykorzystywać Umtitiego do zbalansowania finansów - w kolejnym okienku pomiędzy sezonami nastąpi definitywne pożegnanie z obrońcą. Tak więc albo wpłynie za niego jakaś konkretna propozycja - albo klub będzie zmierzać do rozwiązania umowy za porozumieniem stron i zrobienia z 28-latka wolnego agenta. Ten zaś ma podobno nie robić problemów - jego stosunki z zarządem są podobno nadzwyczaj dobre w obliczu całej sytuacji i futbolista jest już pogodzony ze swoim losem, choć wcześniej, jeszcze za czasów rządów Ronalda Koemana, miał on ambicję co do tego, by powalczyć jeszcze o swoją pozycję na Camp Nou. Teraz chciałby już tylko powrócić do Lyonu - ale ze strony "Les Olympiens" nie było ostatnio żadnych sygnałów... Zobacz także: Bayern wyłoży na następcę "Lewego" 100 mln euro? Piłkarz reaguje na plotki