Tak pewnego zwycięstwa, jak w drugim półfinałowym meczu Pucharu Króla, Real Madryt na Camp Nou nie zaliczył od wielu dekad - po raz ostatni na stadionie FC Barcelona "Królewscy" zdobyli bowiem co najmniej cztery bramki w... 1963 roku, a więc jeszcze w erze Puskasa czy Di Stefano. Choć "Duma Katalonii" w pierwszej połowie starcia nie zagrała źle, to już w drugiej unaoczniły się wszystkie jej problemy - a szczególnie istotny okazał się brak pewnego, nominalnego prawego obrońcy, bo zarówno Araujo, jak i Kounde zdecydowanie lepiej czują się w roli stoperów. FC Barcelona potrzebuje "na już" prawego obrońcy. Foyth? Trudna kwestia... Hiszpańska prasa podjęła więc ponownie temat transferów związanych z tą pozycją - według dziennikarza Javiego Miguela z "Asa" ta kwestia pozostaje niezmiennie priorytetowa dla trenera Xaviego Hernandeza, który pierwotnie postawił na ściągnięcie Hectora Bellerina, ale ten w FCB zabawił naprawdę krótko. Sprawa nie jest jednak wcale łatwa, bo wymarzonym obrońcą dla Katalończyków ma być Juan Foyth, który jednak kontrakt z Villarrealem ma ważny aż do 2026 roku i nie wygląda na to, by "Żółta Łódź Podwodna" miała pójść tutaj na jakiekolwiek ustępstwa. Za 25-latka chce minimum 54 mln euro, a to zdecydowanie zbyt wiele dla "Barcy". Jeremie Frimpong nowym nabytkiem Barcelony? Katalończycy z potężną konkurencją... Tutaj jednak pojawia się inna ciekawa opcja, być może znacznie lepiej dostępna - chodzi o Jeremiego Frimponga z Bayeru Leverkusen, który już jakiś czas temu zwrócił uwagę "Dumy Katalonii", natomiast dopiero teraz wszystko nabrało żywszego tempa. Według Fabrizio Romano, specjalisty od rynku transferowego, ekipa z Camp Nou właśnie miała włączyć się do starań o Holendra, mierząc się chociażby z Manchesterem United czy Bayernem Monachium. Pierwsze kontakty z agentem futbolisty zostały już wykonane - teraz tylko czekać, jak rozwinie się sytuacja... FC Barcelona tymczasem walczy już tylko na jednym froncie - w Primera Division, gdzie jest już o parę kroków od zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Jej następnym przeciwnikiem w lidze będzie Girona - a więc rywal raczej łatwy, bo znajdujący się w środku tabeli i posiadający ostatnio dosyć nierówną formę.