Chwicza Kwaracchelia rozgrywa kolejny znakomity sezon w barwach SSC Napoli. Mimo że klubowi nie wiedzie się po poprzednich rozgrywkach zakończonych mistrzostwem Włoch, to jego forma nadal jest na wysokim poziomie. Gruzin jak na razie zanotował 41 występów, w których zdobył 10 goli i zaliczył osiem asyst. Dzięki temu budzi duże zainteresowanie największych klubów Europy. Jak podaje "La Gazetta dello Sport" w tym momencie najbliżej ma mu być do FC Barcelony i zdaniem dziennikarzy dziennika, tak blisko katalońskiego klubu 23-latek jeszcze nigdy nie był. Chwicza Kwaracchelia dołączy do FC Barcelony? Agent piłkarza ma naciskać na transfer Dziennikarze włoskiego dziennika przekonują, że agent zawodnika, Mamuka Juegeli, w przyszłym tygodniu spotka się z Aurelio De Laurentiisem, by omówić szczegóły umowy z Gruzinem. "La Gazetta dello Sport" informuje, że Kwaracchelia mógłby przedłużyć kontrakt, ale jego agent żąda pensji w wysokości pięciu milionów euro rocznie, natomiast Napoli ma proponować maksymalnie cztery, co i tak byłoby potrojeniem jego obecnych zarobów. To ma być pierwszy argument, który sprawia, że piłkarzowi jest bliżej do FC Barcelony. Drugim ma być pozostanie na stanowisku Xaviego. Źródło uważa, że to znacznie zwiększyło szanse na dołączenie 23-latka do "Dumy Katalonii", ponieważ Hiszpan jest ponoć wielkim fanem jego talentu. Jako trzeci argument gazeta podaje fakt, iż Napoli najprawdopodobniej nie zakwalifikuje się do Ligi Mistrzów. Klub spod Wezuwiusza aktualnie zajmuje dopiero ósme miejsce w Serie A i traci do piątej pozycji (ostatniej dającej prawo do gry w LM) dziewięć punktów, co na pięć kolejek przed końcem sezonu zdaje się stratą bardzo trudną do odrobienia. Sytuacja Kwaracchelii ma być w tym momencie bardzo niestabilna, a kluczowe decyzje w sprawie jego przyszłości mogą zapaść już w przyszłym tygodniu. Gruzin już "puszczał oczko" do Realu Madryt. Zadeklarował, że jest fanem Ciekawe, jaką decyzję ostatecznie podejmie Kwaracchelia, bowiem kibice mogą pamiętać jego słowa sprzed dwóch lat. Wówczas zadeklarował, że od dziecka jest fanem Realu Madryt, a jego idolem był Guti. Trudno przewidzieć decyzję zawodnika Napoli, ale z pewnością, jeśli przeszedłby do FC Barcelony, to w Madrycie te słowa fani "Królewskich" z pewnością mu wypomną. Świat niejednokrotnie już widział, że piłakrze mówią jedno, a potem robią drugie. Być może już za kilka dni jego sytuacja będzie jasna.