Na pierwszy ogień idą gracze, którzy opuszczą Barcelonę. W tym gronie na pewno będzie Marcos Alonso i wszystko wskazuje na to, że również Sergi Roberto. Obu w czerwcu kończą się kontrakty. Kolejnym zawodnikiem, który najprawdopodobniej pożegna się z "Dumą Katalonii", będzie Oriol Romeu. Jego druga przygoda z tym klubem dobitnie pokazuje, że to nie jest defensywny pomocnik na miarę ekipy, która chce rządzić nie tylko w Hiszpanii. Poza tym są jeszcze gracze, na których Barcelona mogłaby zarobić. Jednym z nich jest Brazylijczyk Raphinha, a innymi środkowi obrońcy, których w kadrze jest za dużo. Ronalda Araujo chce przecież Bayern Monachium, a ewentualnie można spieniężyć karty Andreasa Christensena czy Jules'a Kounde. Ubytki mogłaby uzupełnić La Masia. Akademia "Dumy Katalonii" przecież w ostatnim czasie dała pierwszemu zespołowi takich graczy jak: Lamine Yamal, Pau Cubarsi czy Hector Font. Jednak nie będzie ona w stanie wypełnić wszystkich luk. Potrzebne będą więc posiłki z zewnątrz. Tutaj na początek nasuwają się nazwiska dwóch Portugalczyków, którzy obecnie są tylko wypożyczeni. Chodzi i Joao Cancelo i Joao Felixa. W tym wypadku ich kluby - odpowiednio Manchester City i Atletico Madryt - pewnie chętnie sprzedałyby tych graczy, ale wszystko będzie zależeć od ceny. Najwięcej nazwisk pojawia się odnośnie wzmocnienia środka pola. Numerem jeden na liście Deco ma być Aleix Garcia z rewelacyjnej Girony. Jego klauzula odejścia wynosi około 20 mln euro. Innymi ewentualnymi nabytkami Barcelony mogliby być: Joshua Kimmich z Bayernu, Amadou Onana z Evertonu, Mats Wieffer z Feyenoordu Rotterdam czy Bruno Guimaraes z Newcastle United. FC Barcelona będzie zmieniać, ale trzeba też ratować ten sezon Jednym z celów dyrektora sportowego jest wzmocnienie lewego skrzydła. Preferowanym piłkarzem miał być Nico Williams, ale ten zdecydował się przedłużyć kontrakt z Athletikiem Bilbao do 2027 roku. Z kolei Savinho przechodzi z Girony do Manchesteru City. Kolejnym wyborem jest Kaoru Mitoma z Brightonu. W przypadku rozliczenia transakcji zawsze można by użyć Ansu Fatiego, który w tym momencie jest tylko wypożyczony do "Mew". I w końcu sytuacja z lewą obroną, która jednak nie jest priorytetowa. Gra tam Alejandro Balde, który ma być przyszłością "Dumy Katalonii", ale obecnie jest poważnie kontuzjowany. Zastępują go Cancelo (nominalnie prawy obrońca) i Hector Font, ale władze mistrza Hiszpanii myślą o takim graczu jak Sergi Cardona z Las Palmas, a przecież jest jeszcze Alex Valle, wychowanek Barcelony, grający w Levante. To wszystko jednak dotyczy nowych rozgrywek. Teraz trzeba ratować sytuację w bieżącym sezonie. Wiadomo już, że "Duma Katalonii" nie obroniła Superpucharu Hiszpanii, odpadła też z Pucharu Króla. W La Liga sytuacja także jest trudna. Podopieczni Xaviego zajmują trzecie miejsce, ale tracą osiem punktów do liderującego Realu Madryt i sześć do Girony. W najbliższej kolejce Barcelona podejmie na Stadionie Olimpijskim walczącą o utrzymanie Granadę (11 lutego, 21.00), a za tydzień zagra na wyjeździe z Celtą Vigo (17 lutego, 17.30). Potem przyjdzie czas na Ligę Mistrzów, gdzie w pierwszym meczu "Duma Katalonii" zmierzy się w Neapolu z miejscowym SSC (21 lutego, 21.00).