Hiszpański zespół tego lata postawił wszystko na jedną kartę. Zaangażował kilka gwiazd, na czele z Robertem Lewandowskim, by mimo swojego trudnego położenia móc powalczyć o najwyższe laury. Niestety, drużynę spotkało już pierwsze w tym sezonie rozczarowanie - ma jedynie znikome szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po tym, jak w czterech dotychczasowych spotkaniach w grupie zdołała zgromadzić na swoim koncie ledwie cztery punkty. Przedstawiciel Bayernu wbił "szpilkę" Barcelonie Zdecydowanie lepiej jest, jeżeli chodzi o rywalizację w La Liga. Po ośmiu kolejkach ma w dorobku 22 "oczka" i prowadzi w tabeli. W niedzielę, o 16:15 (transmisja w Eleven Sports) zagra z Realem Madryt w meczu, którego stawką będzie obrona tej lokaty. Jednocześnie starcie to może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo kraju. Tuż przed tym, niezwykle ważnym dla Barcelony spotkaniem otrzymała ona jednak bolesną "szpilkę". Wbił ją jeden z przedstawicieli... Bayernu Monachium, jego dyrektor finansowy - Jean-Christian Dreesen. Zrobił to, prezentując wyniki finansowe swojego klubu w ostatnich latach w odniesieniu do innych, europejskich gigantów. Na pokazanej przez niego grafice widać wyraźnie, że z grona czołowych zespołów Starego Kontynentu jedynie Bawarczycy i Real Madryt potrafili wykazać w trudnych czasach pandemii zyski. Podane jako punkt odniesienia Juventus FC, Manchester United i Paris Saint-Germain wyłącznie traciły. To właśnie pokazując te dane, Dreesen pozwolił sobie na przytyk w kierunku Barcelony. - Pokazałbym jej dane, ale to byłoby zbyt łatwe - powiedział, odnosząc się rzecz jasna do trudnego położenia finansowego drużyny. - Tylko naszym hiszpańskim kolegom z Realu udało się utrzymać powyżej zera. Podobno panuje tam ta sama idea solidnego zarządzania, co u nas - stwierdził. O tym, że "Duma Katalonii" liczy w tym sezonie każdy grosz świadczy fakt, że w budżecie założono między innymi... awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów. Brak promocji na ten szczebel oznacza, że pojawiła się "dziura" w wysokości około 20 milionów euro. Klub będzie musiał ją zasypać w inny sposób.