FC Barcelona po czterech latach oczekiwania odzyskała tytuł mistrza Hiszpanii. Niedzielne świętowanie drużyny prowadzonej przez trenera Xaviego Hernandeza zostało jednak w skandaliczny sposób zakłócone przez pseudokibiców Espanyolu, którzy wbiegli na murawę, przeganiając tym samym Roberta Lewandowskiego i spółkę. "Duma Katalonii" błyskawicznie udała się do tunelu prowadzącego do szatni. Tam znalazły się kamery ESPN, które zarejestrowały sceny niewidoczne podczas transmisji telewizyjnej i dzięki którym - jak stwierdzili dziennikarze "Asa" - światło dzienne ujrzały "szokujące ujęcia". Burza po skandalu w Barcelonie. Odrażające sceny, pojawił się zarzut. "Patologia", "Barbarzyńska postawa ultrasów" Espanyol - FC Barcelona. Skandal po meczu. Wyciekły nagrania z tunelu Na nagraniach widać, że niektórzy agresorzy zdołali niemal dopaść do piłkarzy - w ostatniej chwili zostali jednak powstrzymani przez ochroniarzy. Nie wszyscy zawodnicy Barcelony udali się jednak bezpośrednio do swojej szatni. Na pierwszy plan wybił się Sergio Busquets, dla którego jest to ostatni sezon w barwach "Dumy Katalonii". 34-latek stał tuż obok ochroniarzy, krzycząc na fanów Espanyolu. U jego boku znaleźli się Marcos Alonso oraz Ronald Araujo. "Panika: w ten sposób piłkarze Barcelony przeżyli inwazję kibiców na boisko w tunelu wiodącym do szatni" - podsumowuje zaistniałą sytuację kataloński dziennik "Mundo Deportivo" zaznaczają, że na szczęście nikt z drużyny Barcelony nie ucierpiał, choć całe zajście mogło skończyć się tragedią. Lawina krytyki, a teraz coś takiego. Hiszpanie ogłaszają w sprawie Lewandowskiego. "Podjął ryzyko" Po skandalicznych scenach oficjalny komunikat wystosował Espanyol. Dyrektor generalny Mao Ye postanowił "przeprosić świat futbolu" zapewniając, że klub zrobi wszystko, by takie sytuacje nie miały już miejsca. La Liga poinformowała natomiast, że zakończyła już analizę nagrań z niedzielnego wieczoru, a wszyscy zidentyfikowani sprawcy inwazji na boisko mogą spodziewać się dotkliwych kar.