Na łamach INTERIA.PL informowaliśmy już, że Malaga nieoczekiwanie wpadła w poważne tarapaty. Przypomnijmy: szejk Abdullah Al-Thani, który przez dwa lata rządów zainwestował w klubie około 150 mln euro, nagle zakręcił kurek z pieniędzmi. Piłkarze przestali dostawać pensje, a Villarreal i Osasuna zaczęły domagać się reszty należności za sprzedaż Santiago Cazorli i Nacho Monreala. Taka sytuacja grozi poważnymi konsekwencjami - otrzymaniem zakazu transferowego, wyrzuceniem z rozgrywek europejskich i degradacją do Segunda Division. Al-Thani wydawał się nie zauważać problemu - zwlekał z podjęciem jakichkolwiek decyzji i sugerował, że media celowo przedstawiają jego działania w negatywnym świetle, i to wyłącznie z powodu jego pochodzenia. Bałagan w Maladze prawdopodobnie posprząta ktoś inny - z propozycją odkupienia klubu wystąpił Albańczyk Rezart Taci, właściciel największej albańskiej firmy paliwowej. Taci nie jest postacią anonimową w świecie sportu. W 2009 roku wywołał rozgłos propozycją kupienia AC Milan za 700 mln euro, obecnie jego firma "Oil Taci" jest jednym z głównych sponsorów "Rossonerich". Wcześniej Taci próbował nabyć pakiet kontrolny innego włoskiego klubu - Bologna FC. W styczniu 2010 roku zapłacił Realowi Madryt 2,5 mln euro za rozegranie sparingu z albańskim Gramozi Erseke. Albański milioner zapłaci za Malagę 36 mln euro - dokładnie tyle, ile dwa lata temu wyłożył na zakup klubu Al-Thani. Taci będzie również musiał pokryć 70 mln euro obecnego zadłużenia "Blanquiazules". Do podpisania porozumienia z Al-Thanim może dojść lada dzień. Czas w tej sytuacji ma gigantyczne znaczenie - za trzy tygodnie startuje Primera Division, a Malagę czeka również walka w czwartej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Do tego czasu klub musi rozwiązać sprawę zaległości finansowych. Z pewnością nie zaszkodziłyby również wzmocnienia przed nowym sezonem - jak dotąd biało-niebiescy nie dokonali żadnego transferu, a trener Manuel Pellegrini oczekuje sprowadzenia minimum czterech zawodników i liczy na to, że jego kluczowi piłkarze - Isco oraz Santi Cazorla - nie zostaną sprzedani. ŁK