Wynik 3:1 dla Realu Madryt w pełni oddaje przebieg meczu i fakt, kto był stroną dominującą w pierwszym w tym sezonie El Clasico. Barcelona z Robertem Lewandowskim wyglądała blado zwłaszcza w pierwszej połowie, po której gospodarze prowadzili 2:0. Emocje pojawiły się w ostatnich minutach, gdy "Blaugrana" zdołała zdobyć gola kontaktowego za sprawą Ferrana Torresa (asystę zanotował Polak). Jednak kropkę nad "i" w doliczonym czasie postawili madrytczycy, a kibice na Santiago Bernabeu byli w siódmym niebie. Joan Laporta poproszony o opuszczenie szatni sędziów Po końcowym gwizdku Laporta był niepocieszony sytuacją z 73. min, gdy sędzia nie odgwizdał faulu w polu karnym na Lewandowskim. Miał zastrzeżenia także do decyzji z rzutem karnym dla Realu, jak zakwalifikowano starcie Erika Garcii z Rodrygo. Zachowaniu prezydenta Barcelony hiszpańska "Marca" poświęca tekst, cytując słowa głównego arbitra, Jose Sancheza Martineza. - Gdy mecz się skończył i z ekipą sędziów znaleźliśmy się w naszej szatni, wszedł prezydent Barcelony Joan Laporta żądając wyjaśnień w odniesieniu do niektórych sytuacji z meczu. Wobec tych wydarzeń, został poproszony o opuszczenie szatni sędziów - powiedział arbiter.