20 października - ta data mogła zostać zaznaczona w kalendarzu na czerwono przez wielu polskich fanów FC Barcelona. Tuż po transferze Wojciecha Szczęsnego do "Dumy Katalonii" wydawało się bowiem, że to bardzo realny termin debiutu Wojciecha Szczęsnego w nowych barwach. Sam polski bramkarz zdążył już nawet zakomunikować, że dobrze przepracował przerwę reprezentacyjną i jest gotowy, by wejść między słupki. - Jestem gotowy do debiutu, przygotowywałem się dwa tygodnie. To, czy zagram, czy nie, to decyzja trenera, którą muszę uszanować. Ale trenuję, aby zagrać w tym meczu i mentalnie jestem już gotowy - stwierdził w rozmowie ze stacją TV3. Niestety jednak, choć - podobnie jak Robert Lewandowski - znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie LaLiga z Sevillą, grę swoich kolegów obejrzy tylko z perspektywy ławki rezerwowych. Hansi Flick ogłosił już, że w niedzielę - podobnie jak przy okazji środowego starcia z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów - postawi tak jak dotąd na Inakiego Penę. - Cieszę się, że Wojciech Szczęsny mówi o gotowości do gry, ale nie ma powodów do zmiany bramkarza. Inaki Pena zagra w niedzielę i w środę, nie planuję na razie robić zmian - przekazał szkoleniowiec Barcelony. LaLiga: Barcelona - Sevilla. Wojciech Szczęsny na ławce, gorąco po decyzji Hansiego Flicka Dlaczego Wojciech Szczęsny musi wciąż czekać na swój debiut? To pytanie zadaje sobie wielu fanów, niezadowolonych z decyzji Hansiego Flicka. Możliwą odpowiedź na nie przedstawił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onetem" hiszpański dziennikarz "Punto Deportivo" - Ruben Santander. - Polak jest lepszym bramkarzem od Peni. Myślę, że trener chce obdarzyć Inakiego zaufaniem, a nie psychicznie go "zabić". Gdyby Szczęsny zagrał w niedzielę, pewność siebie Inakiego spadłaby już na samo dno. To byłby dla niego koniec w Barcelonie - stwierdził. Zaznaczył przy tym, że jego zdaniem sporą rolę może odgrywać narodowość trenera FC Barcelona. - Osobiście postawiłbym na Szczęsnego, bo to bramkarz z wieloletnim doświadczeniem, daje większą pewność w bramce. Ale rozumiem, że trener nie chce od razu odstawiać Peni. Flick podjął tę decyzję na chłodno. Jest Niemcem, ma takie zdystansowane podejście, nie dał ponieść się głosom opinii publicznej - powiedział.