Choćby władze Paris Saint-Germain się dwoiły i troiły, raczej nie będą już w stanie przekonać Leo Messiego do przedłużenia jego dotychczasowej umowy i pozostania na kolejne sezony na Parc des Princes. Argentyńczyk jest głodny nieco innych wyzwań, niż rywalizacja w Ligue 1, a jego stosunki z kibicami PSG są ostatnio... niezbyt poprawne. Choć 35-latek byłby tak naprawdę chętnie widziany w praktycznie każdym klubie piłkarskim świata, to jak dotychczas konkretne zainteresowanie jego osobą pojawiło się tylko w niektórych zakątkach globu - w USA, Arabii Saudyjskiej i... Hiszpanii, a konkretnie Katalonii. FC Barcelona chce Messiego z powrotem. Jest tylko jedno "ale" W tym ostatnim przypadku mowa oczywiście o FC Barcelona, w której Messi ma status żywej legendy, największej w dziejach drużyny. Większość kibiców "Barcy" nie ma przy tym wątpliwości, że rozstanie z graczem w 2021 roku było jedną z najgorszych wtop w historii zespołu. Przywrócenie futbolisty na jego dawną pozycję nie będzie jednak takie proste. O ile dogranie z obecnym mistrzem świata szczegółów kontraktu raczej nie okaże się dla włodarzy FCB wyjątkowo kłopotliwe, o tyle obie strony negocjacji muszą uważać, by wszystko zmieściło się w restrykcyjnych limitach La Ligi dotyczących płac dla piłkarzy. Media: Legenda Barcelony zdecydowała. To może być początek cudownych wieści Leo Messi z dodatkową władzą w Barcelonie? Podobny plan miał Sporting ws. Ronaldo Wydaje się jednak, że "Duma Katalonii" znalazła już możliwy sposób na obejście kłopotliwych przepisów. Jak informuje bowiem portal 90min.com, w sprawie "La Pulgi" rozważana jest opcja zatrudnienia go nie tylko w roli zawodnika, ale i... członka klubowej hierarchii, np. w zarządzie FCB. To pozwoliłoby mu pobierać pensję nie tylko za wyczyny na murawie - wypłata trafiałaby do niego tak naprawdę dwutorowo, a ograniczenia LL można by wówczas puścić w niepamięć. Co ciekawe podobne rozwiązanie mogło swego czasu spotkać... Cristiano Ronaldo. "CR7", odchodząc ostatniej zimy z Manchesteru United, mógł bowiem trafić do lizbońskiego Sportingu. "Lwy" zaś miały zamiar uczynić go nawet współwłaścicielem klubu - taka konkretna taktyka jednak byłaby niemożliwa do zrealizowania w przypadku Messiego i Barcelony, choć dołączenie do zarządu... to już jak najbardziej wykonalne.