Po przyjściu Roberta Lewandowskiego zrobiło się ciasno w ataku Barcelony. Dodatkowo klubowi na pewno przydadzą się pieniądze z ewentualnego transferu jednego z piłkarzy. Od dłuższego czasu mówi się o możliwym odejściu Memphisa Depaya. Holender stracił już numer dziewięć na koszulce, na rzecz "Lewego". Na razie nie wiadomo, z jakim numerem, a przede wszystkim, czy w ogóle będzie dalej grał w Barcelonie. W kontekście transferu Depaya pojawiają się różne kierunki. Wymieniano Borussię Dortmund, która szuka napastnika, bo u Sebastiena Hallera wykryto raka jądra i wróci, najwcześniej, za kilka miesięcy. Zainteresowane Depayem mają być też angielskie kluby. Dla Chelsea jednak nie jest pierwszą opcją, a do Tottenhamu nie ma przekonania. Taka sama sytuacja jest w przypadku Evertonu, który również miał chrapkę na Holendra, ale ten chce kontynuować karierę w klubie, który gra w Champions League. Juventus chce sprowadzić Depaya, ale są rozbieżności Pod tym względem idealny mógłby być Juventus. Kataloński "Sport" informuje, że ruszyły rozmowy w sprawie tego transferu, ale pojawia się pewna rozbieżność. Barcelona chciałaby sprzedać piłkarza, a "Stara Dama" najbardziej zainteresowany jest wypożyczeniem z obowiązkiem wykupu. Budżetowi klubu przygląda się bowiem UEFA, pod kątem przestrzegania tzw. finansowego fair play, dlatego turyńczycy najchętniej wypożyczyliby Holendra, żeby nie płacić sumy odstępnego.