Barcelona pożegnała się z Copa del Rey, przegrywając z Athletic Bilbao 2-4 po dogrywce. Wizyta na San Mames okazała się podwójnie nieszczęśliwa. Urazu w tym spotkaniu doznał Alejandro Balde i już wiadomo, że resztę sezonu ma z głowy. 20-latek znalazł się w podstawowym składzie. Na murawie nie wytrwał jednak nawet pół godziny, z powodu kontuzji opuścił plac gry w 23. minucie. Od początku prognozy sztabu medycznego nie były optymistyczne. Kuriozalny gol Lewandowskiego nie pomógł. Barcelona znowu pobita, wypada za burtę Balde wypada z gry na cztery miesiące. Decyzja ważyła się do samego końca W czwartek zawodnik przeszedł gruntowne badania. Ich wynik był jednoznaczny - doszło do uszkodzenia ścięgna mięśnia dwugłowego. Rozważano leczenie zachowawcze, ale ostateczna decyzja jest radykalna. Po burzliwych dyskusjach postanowiono, że Balde podda się rekonstrukcji chirurgicznej. Taki wariant oznacza dla młodego piłkarza koniec sezonu. Przerwa w grze potrwa minimum cztery tygodnie. Trener Xavi Hernandez ma zatem kolejny ból głowy, tym razem z obsadą lewego korytarza boiska, w którym Balde okazywał się do tej pory niezawodny. Fatalne wieści. FC Barcelona ma ogromny kłopot Jego absencja może okazać się szczególnie dotkliwa w perspektywie zbliżającego się dwumeczu z SSC Napoli. Pierwsza konfrontacja "Dumy Katalonii" z mistrzem Włoch już za niespełna miesiąc. Stawką będzie awans do ćwierćfinału Champions League. W bieżącym sezonie Balde regularnie grał w wyjściowej jedenastce "Blaugrany". Zaliczył w sumie 28 występów, zdobył bramkę i zaliczył asystę.