20 marca Erling Haaland wysłał SMS-a do Xaviego Hernandeza. Z gratulacjami. W klasyku La Liga Barcelona pokonała Real na Santiago Bernabeu 4-0. Nie przekreśliło to jednego z najlepszych sezonów w historii Królewskich, którzy wygrali ligę hiszpańską i Ligę Mistrzów, ale przekonało czołowych piłkarzy, że Xavi buduje w Barcelonie wielki zespół. Transfery Barcelony. Haaland był za drogi, padło na Lewandowskiego Haaland wybierał się wtedy na Camp Nou. Ostatecznie wylądował w Manchesterze City, dla Barcelony okazał się za drogi ze względu na wygórowane prowizje jego agentów. Xavi wskazał wtedy na Roberta Lewandowskiego - laureata Złotego Buta w ostatnich dwóch sezonach. Wiemy jak losy Polaka się potoczyły. Dziś biega w koszulce blaugrana. Jest twarzą nowej Barcelony, która mimo kłopotów finansowych, chce rzucić wyzwanie Realowi. Tylko tak zespół Xaviego może zapełnić prawie stutysięczny stadion Camp Nou. Trzy chude lata, które drużyna ma za sobą, doprowadziły Katalończyków na skraj ekonomicznej katastrofy. Według analiz firmy Deloitte, Barcelona to najbardziej zadłużony klub na świecie (1,3 mld euro). Żeby przezwyciężyć kryzys, trzeba zainwestować. Prezes Joan Laporta zastawił aktywa Barcelony sprzedając 25 proc praw do transmisji telewizyjnych jej meczów na najbliższe 25 lat. Otrzyma za to koło 700 mln euro. Starczy na spłaty części długu, pomoże wypełnić limity La Liga dotyczące zarobków piłkarzy. Wciąż zarabiają oni najwięcej na świecie - w sumie koło 560 mln euro za sezon. Prezes musi ograniczyć tę kwotę do 400 mln euro. Kibice emocjonują się transferami Laporty. Obok Lewandowskiego do Barcelony trafił brazylijski skrzydłowy Raphinha z Leeds, a wczoraj stoper Sevilli Jules Kounde. Obaj są młodsi i drożsi niż Polak. Za Lewandowskiego Barcelona zapłaci Bayernowi 45 mln euro plus 5 mln w zależności od jego osiągnięć na Camp Nou. Raphinha kosztował 58 mln plus 9 mln ewentualnych bonusów, Kounde 50 mln plus 10. W sumie daje to kwotę 153 mln euro, która może wzrosnąć nawet do 177 mln. Andreas Christensen z Chelsea i Franck Kessie z Milanu przyszli za darmo. Pieniądze wydaje się łatwo, oszczędza trudniej. Przed Laportą bardziej wymagająca część operacji: musi sprzedać, lub wypożyczyć kilku graczy, by odciążyć wydatki na płace zawodników. Część z nich zgodziła się na obniżki pensji, ale na przykład Frenkie de Jong nie chce na to przystać. Klub ma zamiar go sprzedać, lub skłonić do zgody na niższe zarobki. Nie wiadomo czy to się uda, konflikt narasta. Tak samo było z Ousmane Dembele, który cały sezon kłócił się z Laportą o nowy kontrakt, a dopiero po wygaśnięciu starego, przystał na obniżkę pensji o 40 procent. Barcelona i Bayern wyprzedzają kluby najbogatszej ligi świata Aby zgłosić do rozgrywek La Liga nowych graczy, Barcelona musi się pozbyć starych, lub zmniejszyć ich pobory. Nie jest to łatwe, bo zawodnicy widzą, że Laporta wydaje na transfery. Lewandowski będzie zarabiał na Camp Nou mniej niż w Bayernie, ale to dalej kwota sięgająca 20 mln euro za sezon. Jeśli chodzi o wydatki tego lata, tuż za Barceloną jest Bayern Monachium. Bawarczycy są jednak w zupełnie innej sytuacji ekonomicznej. Oni długów nie mają. Kupili już piłkarzy za 137 mln euro i są o krok od klubowego rekordu (140 mln). Pobiją go jeśli sprowadzą Konrada Laimera. Odejście Lewandowskiego stało się impulsem do przebudowy drużyny z Allianz Arena. Bayern kupił Sadio Mane z 32 mln euro, Matthijsa de Ligta za 67 mln, Mathysa Tela za 20 mln i Ryana Gravenbercha za 18,5 mln. To daje 137,5 mln. Bawarczycy postraszyli nawet kluby najbogatszej ligi świata. Choć przegrali z Manchesterem City przetarg o Haalanda, próbowali wyrwać Harry’ego Kane’a, który ma w Tottenhamie status nietykalnego. Na liście transferowej tego lata dopiero za Barceloną i Bayernem pojawiają się kluby Premier League. Arsenal wydał 132 mln euro na nowych graczy, Manchester City 108 mln. Kluby angielskie najlepiej ekonomicznie poradziły sobie z pandemią. W covidowych oknach transferowych wydawały na nowych piłkarzy więcej niż pozostałe cztery największe ligi Europy razem wzięte. ZOBACZ TEŻ: Barcelona nie zwalnia tempa. Jules Kounde trafia na Camp Nou Rewanż Bayernu na Barcelonie. Bawarczycy wyrwali talent z La Masia Dziesiątka najbardziej zadłużonych klubów świata