"Tańcz Vini" - nawołują piłkarze z wielu krajów. To apel do Viniciusa Juniora, który stał się ofiarą rasistowskiego skandalu. "Społeczeństwo mamy jakie mamy" - stwierdził trener Atletico Diego Simeone. To zdanie raczej wymijające, bo nazwanie "małpą" skrzydłowego Realu było skandaliczne. Zdarzyło się to w popularnym w Hiszpanii programie "Chiringuito". Słowo padło z ust Pedro Bravo, szefa stowarzyszenia agentów piłkarskich w Hiszpanii. Przeprosił za nie, ale wywołał burzę. Atletico - Real. Od kogo uczył się Vinicius Junior? Bravo przekonywał, że tańczyć sambę po zdobytym golu można w Brazylii, ale w Hiszpanii trzeba zachować szacunek dla przeciwnika. Viniciusa wsparli inni piłkarze, przede wszystkim Neymar, który też tańczy po golach, lub wykonuje inne cieszynki. Alvaro Morata z Atletico powiedział, że każdy ma prawo świętować bramki jak chce. - Zachowanie Viniciusa mnie nie obraża, ani nie denerwuje. Niech robi co chce, byle okazywał szacunek naszym kibicom - dodał. Sam Vinicius wrzucił do sieci wideo, w którym zapowiedział, że tańczyć nie przestanie. Odebrał słowa Pedro Bravo jako rasistowskie. "Bo triumf czarnego Brazylijczyka jest w Europie niewygodny" - zacytował. Dodał, że cierpi rasistowskie zachowania kibiców w Hiszpanii od dawna. "Jakiś czas temu zaczęto robić z mojego tańca przestępstwo" - mówił. Wyjaśnił, że to w ogóle nie jego pomysł. Że świętować gole uczył się od swoich idoli: Ronaldinho, Neymara, Paula Pogby, Griezmanna, Joao Felixa i innych. Dwaj ostatni to gracze Atletico. W Realu wszyscy stanęli murem za Viniciusem. Chłopcy z drużyny rezerw (Castilla) zatańczyli, gdy zdobyli bramkę w swoim meczu. Można być pewnym, że Brazylijczyk też zatańczy, gdyby udało mu się dziś pokonać bramkarza Atletico na Wanda Metropolitano. Vinicius to dziś jedna z największych gwiazd La Liga. Jego gol rozstrzygnął finał Ligi Mistrzów. Gra Brazylijczyka sprawia, że Real wygrywa nawet bez kontuzjowanego Karima Benzemy. Jego partnerami w ataku są rodak Rodrygo i Urugwajczyk Fede Valverde. Krórewscy wygrali w tym sezonie wszystkie spotkania: pięć w lidze, dwa w Lidze Mistrzów i pojedynek o Superpuchar Europy. Czy Atletico może ich zatrzymać? Nawet remis w dzisiejszych derbach byłby dobry dla Barcelony. Po sobotnim zwycięstwie nad Elche, Katalończycy awansowali na pozycję lidera La Liga. Real może im ją odebrać, jeśli pokona Atletico. Jeśli nie da rady, Barca pozostanie na pierwszej pozycji w tabeli pierwszy raz od czerwca 2020 roku. To nie ma wielkiego znaczenia w praktyce, ale byłoby symboliczne dla wychodzącego z kryzysu klubu z Camp Nou. Atletico - Real. Simeone i Ancelotti jak ogień i woda Dla trenerów obu wielkich drużyn: Carlo Ancelottiego i Diego Simeone to jest kolejny rozdział batalii. Szanują się i obsypują komplementami, choć są różni jak ogień i woda. Ogień to Argentyńczyk, który wybucha skrajnymi emocjami. Ancelotti żuje gumę podczas meczów i tylko czasem unosi brew. Spokój i opanowanie to jego silne strony. Jest jedynym trenerem w historii, który wygrał Ligę Mistrzów cztery razy. Wcześniej zwyciężał w niej z Milanem jako piłkarz. Simeone marzy o takich wynikach. Ich starcie w finale Ligi Mistrzów 2014 roku było epickie. Atletico prowadziło do 93. minuty. Gol Sergo Ramosa dał Realowi dogrywkę, w której Królewscy zdobyli kolejne trzy bramki. Pół roku później Simeone odegrał się na Ancelottim. Atletico rozbiło Real 4-0 w meczu ligowym. Po sezonie Włoch stracił posadę w Realu. Odzyskał ją latem 2021 roku, by zdobyć podwójną koronę. Odebrał Atletico mistrzostwo Hiszpanii i jeszcze raz wspiął się na europejski szczyt. Zwycięstwo jego drużyny w Lidze Mistrzów było spektakularne. Nawet dla Realu, który wygrywał rozgrywki 14. raz. Atletico nie gra tak dobrze jak Real w tym sezonie. Jest na siódmej pozycji w tabeli. To efekt porażki z Villarreal w 2. kolejce. Choć ostatnio zespół Diego Simeone poległ z Bayerem Leverkusen w Lidze Mistrzów, wciąż jest groźny. Od początku sezonu trwa przepychanka między Atletico i Barceloną o Antoine’a Griezmanna. Umowa między obydwoma klubami w sprawie Francuza mówi, że jeśli zagra odpowiednią liczbę minut w Atletico, klub z Wanda Metropolitano zapłaci Barcelonie 40 mln euro. Diego Simeone wpuszcza Francuza na boisko na pół godziny, żeby nie przekroczył normy. Dziwnie to wszystko wygląda. Barcelona chciała nawet podać Atletico do sądu. Oczywiście zespół Simeone nie będzie grał dziś dla Barcelony, ale dla siebie. W poprzednim sezonie Real był najlepszy w Hiszpanii, ale na Wanda Metropolitano przegrał 0-1. Gola zdobył z karnego Yannick Carrasco. Tyle, że Królewscy zagrali wtedy rezerwowym składem. Odpoczywali Vinicius, Benzema, Modrić, Valverde, Mendy, Carvajal, a nawet bramkarz Courtois. Teraz nie będzie żadnych eksperymentów. Poza Benzemą Ancelotti puści do gry wszystkich najlepszych. Atletico - Real. Gdzie oglądać derby Madrytu? Derby Madrytu zostaną rozegrane w niedzielę 18 września. Początek meczu Atletico - Real o godzinie 21.00. Transmisja w telewizji na kanałach Canal+Sport oraz Canal+4K Ultra HD oraz w Internecie na Canal+online. Relacja i wynik derbów Madrytu na sport.interia.pl. ZOBACZ TEŻ: Gdzie i o której godzinie oglądać dzisiejsze piłkarskie derby Madrytu? Kuriozalny przydomek dla Roberta Lewandowskiego. Hiszpanie wymyślają cuda Wstrząs w Barcelonie. Prezes Joan Laporta podjął sensacyjną decyzję