W miniony weekend Sevilla grała u siebie z Osasuną. Piłkarze Jorge Sampaoliego potrzebowali zwycięstwa by odskoczyć od strefy spadkowej i potwierdzić, że po niezwykle słabej rundzie jesiennej pewne demony z Estadio Ramon Sanchez Pizjuan już uciekły. Szczególnie, że w środku tygodnia udało się utrzymać zaliczkę z pierwszego meczu i wylemininować PSV Eindhoven w meczu 1/16 finału "koronnych" rozgrywek Sevilli, Ligi Europy. La Liga. Fernando czeka długie zawieszenie za obrażanie sędziego Osasuna w tym sezonie gra jednak bardzo dobrze i liczy się w walce o miejsca w europejskich pucharach. Sam mecz miał dosyć dramatyczny przebieg, bo Sevilla dwukrotnie wyrównywała, ale ostatecznie to goście na pięć minut przed końcem zadali decydujący cios, po trafieniu wypożyczonego z Barcelony Abde Ezzalzouliego. Niedługo przed tym golem z boiska zszedł Fernando i rozstrzygnięcie tego spotkania oglądał już z ławki rezerwowych. W doliczonym czasie gry jednak zupełnie stracił nad sobą kontrolę i ruszył z ogromną wściekłością do sędziego liniowego. Według notki sędziowskiej miał on krzyczeć w jego kierunku obraźliwe hasła, nazywając go m. in. "s*****synem". Brazylijczyk chciał także ruszyć z rękami do arbitra, ale powstrzymała go ławka rezerwowych Sevilli. Prowadzący mecz Pulido Santana oczywiście pokazał mu czerwoną kartkę. - Fernando został wyrzucony z boiska za obrażanie mojego asystenta. Musiał być trzymany przez członków swojej drużyny, zwracając się do mnie: "sk******nu, jesteś su******em" - "Marca" przytacza sędziowski protokół. Dla Sevilli i samego Fernando cała sytuacja może oznaczać ogromny problem w najbliżśzych tygodniach, bo zdaniem hiszpańskich mediów piłkarza czeka przynajmniej kilka spotkań zawieszenia. Sevilla po 23. kolejkach jest na 14. miejscu w tabeli La Liga z 25 punktami, dwoma przewagi nad strefą spadkową. Piłkarze Jorge Sampaoliego grają jeszcze w Lidze Europy, gdzie w 1/8 finału zmierzą się z Fenerbahce.